Avatar @Utopia

@Utopia

5 obserwujących.
Kanapowicz od ponad 2 lat. Ostatnio tutaj około 5 godzin temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
5 obserwujących.
Kanapowicz od ponad 2 lat. Ostatnio tutaj około 5 godzin temu.
wtorek, 4 kwietnia 2023

Bez smaku.

Prawda jest taka, że nic mi już prawie nie smakuje. 

Nie smakuje mi poranna kawa. A to źle.

Nigdy nic nie było tak wyborne jak świeżo parzona poranna kawa. 

To jest chwila, która nastraja na cały dzień.

To nie jest zwykłe spożywanie napoju, żeby ugasić pragnienie czy towarzyskie popijanie z kubka.

Poranna kawa to jest rytuał.

To nabieranie dystansu, łapanie dobrych fal.

Dla mnie to chwila ciszy i skupienia. Skupienia nad każdym łykiem a tym samym nad każdym oddechem.

Kiedy dom zdaje się być przytłaczający, myśl o porannej kawie w ciszy, w delikatnej zachodzącej za oknem ciemności, zawsze napawała mnie nadzieją na nowy poranek, na nowe jutro.

Lubię wstawać przed wszystkimi, przed całym światem . Wiem, że wszyscy jeszcze śpią, że jeszcze nie zaczął się nowy dzień. Wtedy smakuje najbardziej.

Pamiętam jak wychodziłam z kubkiem kawy przed dom. 

Wczesnym latem. Takie chwile jeden do jeden z pustymi chodnikami i kubkiem.

Zdarzało mi się wyjść podziwiać wschód słońca. O świecie wspaniały, jakie tam wtedy były wschody słońca... 

Jednak najprawdziwsza magia to dawno, oj dawno temu oglądane zachody... 

Wspólne zachody z Jego balkonu. Przysięgam, nigdy w życiu nie zasmakowałam takich zachodów słońca jak wtedy, u Niego.

Wiedziałam, że to zdarza się tylko raz. Jedyny raz w życiu. Nie byłam taka naiwna, by sądzić, że takie zachody mogą przydażyć się więcej niż raz, że mają szansę pojawić się gdziekolwiek indziej na świecie .

Większość ludzi nie ma szansy trafić na takie zjawisko, nawet choćby jeden raz.

Mi się jednak jakimś niewyjaśnionym cudem udało, ten raz w życiu, doświadczyć czegoś tak magicznego. 

To było. 

Czułam to, u Niego.

Nie ma już takich zachodów słońca.

Nie smakuje mi już kawa.

 

 

× 5
Komentarze