Lubię od czasu do czasu poczytać romanse ale nie każdy jest taki, który zapada w pamięć. Ostatnio nasi autorzy a raczej autorki prześcigają się, by w ich książkach było duuuuużo seksu i to takiego brutalnego, wulgarnego i anatomicznego. Tymczasem sztuką jest opisać takie erotyczne relacje ze smakiem. Lubię romanse osadzone w jakichś realiach historycznych, np. w XIX wieku. Mają swój urok, przybliżają dany czas, zwyczaje, stroje, konwenanse itp. Ogromnie nie lubię nieszczęśliwych zakończeń albo niajkich, pozostawiających czytelnika w niepewności . Czytam książki przede wszystkim dlatego, by spędzić miło czas, nastroić się pozytywnie, dodać sobie dobrej energii, dlatego rzadko sięgam po ciężkie lektury typu obozowa, horror czy mroczne thrillery. Książka ma przede wszystkim dawać radość i satysfakcję z jej przeczytania.