Zamiast cytatu wrzucę cały fragment, który bardzo mnie poruszył, gdy czytałam "Popiół i żar" Franka McCourta :
Wiem kiedy tata robi coś złego. Wiem, kiedy przepija zasiłek i mama popada w rozpacz, bo musi żebrać w Stowarzyszeniu Świętego Wincentego i prosić o kredyt w sklepie Kathleen O'Connell. Ale nie chcę odwracać się od niego i biec do mamy. Jak mógłbym to zrobić, skoro obaj wstajemy co rano wcześnie, kiedy wszyscy jeszcze śpią? Tata rozpala ogień, robi herbatę, podśpiewuje, albo czyta mi gazetę szeptem, żeby nie obudzić reszty rodziny. Mikey Molloy ukradł Cuchulaina, Anioł Siódmego stopnia gdzieś sobie poszedł, ale rano tata wciąż należy do mnie. Wcześnie przynosi " Irish Press" i opowiada mi o świecie, o Hitlerze, Mussolinim, Franco. Tłumaczy, że ta wojna to nie nasza sprawa, bo Anglicy znowu próbują swoich sztuczek. Mówi o wielkim Roosevelcie w Waszyngtonie i wielkim De Valerze w Dublinie. Rano mamy cały świat dla siebie i tata nigdy mnie nie przekonuje, że powinienem umrzeć za Irlandię. [.... ]
[... ] Kiedy rano ma się ojca tylko dla siebie przy płonącym ogniu, nie potrzeba już ani Cuchulaina , ani Anioła Siódmego stopnia, ani niczego.
[...] Zanim położymy się spać, siedzimy przy ogniu; jeśli poprosimy tatę, żeby nam coś opowiedział, wymyśla coś na temat któregoś z sąsiadów i prowadzi nas po całym świecie, w powietrze, pod wodę i z powrotem na naszą uliczkę.[...]
[...] Po zakończeniu opowieści tata prowadzi nas na górę i klęka, kiedy odmawiamy modlitwę. Mówimy: Ojcze nasz, trzy Zdrowaś Mario, Boże pobłogosław papieża, Boże pobłogosław mamę, naszą zmarłą siostrę i braci, Boże pobłogosław Irlandię, De Valerę i każdego, kto tacie daje pracę.
- Śpijcie teraz, chłopcy, bo Bóg na was patrzy i zawsze wie kiedy jesteście niegrzeczni.
Myślę, że mój tata jest podobny do Świętej Trójcy, są w nim trzy osoby: ta poranna z gazetą, ta wieczorna od opowieści i modlitwy i ta, która robi złe rzeczy, po powrocie do domu pachnie whisky i domaga się, żebyśmy umierali za Irlandię.
Bardzo mi smutno z powodu tych złych rzeczy, ale nie mogę się od taty odwrócić, bo ten poranny to mój prawdziwy ojciec i gdybym był w Ameryce, mógłbym powiedzieć: "Kocham Cię, tato", tak jak mówią na filmach, ale nie można tego powiedzieć w Limerick, żeby nie zostać wyśmianym. Można powiedzieć, że się kocha Boga, dzieci i te konie, które wygrywają na wyścigach, ale wszystko inne świadczy o słabości głowy.