Jak dobrze wiemy, problem emancypacji na ziemiach polskich po klęsce powstania styczniowego przybrał szczególny obraz dążenia kobiet do niezależności. Autorka „Nad Niemnem”, mając świadomość aktualnej sytuacji oraz konieczności wprowadzenia reform, była propagatorką i orędowniczką edukacji kobiet, co pozwoliłoby na wyrównanie ich szans na rynku pracy i w społeczeństwie. Dla Elizy Orzeszkowej sprawa rozwoju – zarówno intelektualnego, jak i kulturowego – zdawała się być priorytetowa. W swojej twórczości wskazywała, że podstawową szansą kobiety jest po prostu niezależność ekonomiczna. Ale jak kobiety mogły osiągnąć samodzielność? O tym pisała już w swoich powieściach – pokazując wzloty i upadki kobiet, które los zmusił do zadbania o siebie, a także takich, które same uparcie walczyły o własne „ja”. Pewnie najbardziej znana powieścią Elizy Orzeszkowej jest „Nad Niemnem”. Autorka prezentuje w niej szeroki wachlarz sylwetek kobiecych – niezwykle różnorodny i ciekawy. Andrzejowa Korczyńska, wdowa po powstańcu, odrzucała wszystkie propozycje matrymonialne i samodzielnie postanowiła zarządzać zarówno majątkiem, jak i skrupulatnie dbać o wychowanie syna. Postać ta z pewnością odniosła niemały na ówczesne realia sukces – udało jej się zachować ojcowiznę i w pełni zadbać o edukację potomka i zapewnić mu dobry start materialny. Do grona samotnych kobiet należała także Marta Korczyńska, która dbała o codzienne funkcjonowanie całego dworu w Korczynie. Dlaczego pozostała samotna? Otóż w przeszłości odrzuciła oświadczyny Anzelma Bohatyrowicza, wstydząc się jego pochodzenia. Wybrała tym samym samotność na całe życie, którą znosiła z godnością. Samotną kobietą jest także Justyna Orzelska. Gdy akcja powieści rozpoczyna się, dziewczyna ma 24 lata. Pamiętajmy, że pod koniec XIX wieku był to wiek granicy staropanieństwa. Dlaczego pozostała samotna? Otóż w przeszłości uwiódł ją i porzucił Zygmunt Korczyński. Zachowała jednak swoją godność i mimo braku majątku i szerszych perspektyw życiowych odrzuciła oświadczyny Teofila Różyca. Wychodząc za arystokratę, mogła w pełni zabezpieczyć się materialnie, ale tego nie zrobiła.
Kolejną powieścią, tym razem w całości poświęconą kwestii kobiecej, jest
„Marta”. Opowiada ona historię młodej wdowy, która bezustannie poszukuje pracy. Na początku poznajemy ją jako kobietę niezwykle piękną, postawioną w trudnej sytuacji życiowej. Marta, tytułowa bohaterka, zmuszona jest sprzedać cały majątek życia. Będąc wdową z pięcioletnią córką zmuszona jest szukać pracy. Stara się znaleźć zatrudnienie, by zadbać o dziecko i o siebie samą. Mimo racjonalizmu, jakim wykazuje się Marta, często miewa chwile zwątpienia, a nawet rozpaczy. Pieniądze szybko się kończą, a ona nie może znaleźć pracy nawet za najmniejsze wynagrodzenie. Dlaczego? Cały czas brakuje jej kompetencji, nie posiada dostatecznych umiejętności, a przede wszystkim nie jest wykształcona. Kobieta stara się nawet o męskie posady, co wzbudza zniesmaczanie wśród wielu potencjalnych pracodawców. Jest mocno zdeterminowana i uparta – robi wszystko, by zdobyć pieniądze na utrzymanie córki. Sama zaczyna podupadać na zdrowiu, traci urodę i wpada w coraz większe przygnębienie. Zachowuje jednak godność i odmawia, gdy otrzymuje niemoralną propozycję dorobku. Chcąc ratować zdrowie i życie córki, posuwa się do kradzieży, zdając sobie sprawę ze swojego upadku społecznego. Ale zastanówmy się – czy Marty nie zabija po prostu społeczeństwo?
Trzecią powieścią, w której mamy kolejny obraz kobiety i nieco inny niż wyżej zaprezentowane, jest
„Cham”. Oprócz niemalże ewangelicznej miłości głównego bohatera Pawła – tytułowego chama, Eliza Orzeszkowa zaprezentowała postać Franki, jego żony. Jest to kobieta zupełnie upadła i stanowi przeciwieństwo swojego męża. Zdemoralizowana przedstawicielka społeczeństwa miejskiego, mająca swoje przywary, intrygi, pełna mitomanii to prawdziwa zagadka. Autorka tworząc tę postać nie uległa schematom ani nie spłyciła jej portretu psychologicznego. Jeśli uważacie Elizę Orzeszkową za nudną pisarkę, koniecznie sięgnijcie po ten tytuł. To kolejny dowód talentu pisarki, zdolności tworzenia nietuzinkowych bohaterów i wyrazistych charakterów postaci. Moim zdaniem Franka, mimo całego zła, które nosi w sobie, wzbudza litość i współczucie. To postać, której nie można do końca potępić. Zgadzacie się?
Ostatnią książką, którą chciałam Wam polecić, jeśli chodzi o obrazy kobiet w twórczości Elizy Orzeszkowej jest
„Pan Graba”. To powieść niedoceniona, ale niezwykle ciekawa. Nie opowiem Wam o niej zbyt dużo, a zadam jedynie zadanie domowe – koniecznie po nią sięgnijcie. Ukazuje ona życie bohaterów w zaborze rosyjskim w sposób niezwykle barwny, ale i z nutą humoru. Powiem tylko, że gdy pan Graba, tuż po przyjeździe do miasta, w którym rozgrywa się akcja, poznał młoda i piękną nauczycielkę Kamilę, od razu zakochał się w niej. Ileż musiał się natrudzić, by zwrócić uwagę niedostępnej kobiety! Nawet ze znajomymi zakładał się o jej dziewictwo i honor. Mężczyzna pousuwał się do wielu podstępów i kłamstw, by zwabić dziewczynę przed ołtarz. A co było dalej? Przekonajcie się sami! Eliza Orzeszkowa kreśli tu wspaniały portret kobiety niedostępnej, stanowczej, ale i ogromnie oszukanej. Obnaża tym samym okropieństwa, do których jest gotów się posunąć mężczyzna, by zdobyć kobietę. No i prezentuje rzeczywistość przed ślubem i po ślubie. Aj, i tak za dużo Wam powiedziałam!
Eliza Orzeszkowa to bez wątpienia autorka niezwykła – także w swoim patrzeniu na kobiety i walce o ich prawa. A jeśli chcecie sięgnąć do samego źródła, polecam „Kilka słów o kobietach” – tutaj znajdziecie dokładną wykładnię emancypacji autorki „Pamiętników Wacławy”.
Inga Durew