Paul McCartney wciąż nie chce napisać swojej autobiografii. Zgodził się natomiast na wydanie nieco innej publikacji. W 2021 roku ma się ukazać dwutomowa książka, w której na podstawie piosenek muzyka zostaną opowiedziane jego historie.
Paul McCartney od dawna był proszony o wydanie swojej autobiografii, ale regularnie odmawiał. Twierdził, że wynika to po prostu z braku czasu na spisanie całego swojego życia. To, na co jednak zawsze znajdował czas to pisanie kolejnych tekstów piosenek. Bez względu na to, gdzie się znajdował, potrafił napisać nowy utwór. Z tego względu to właśnie piosenki służą teraz za mapę po jego życiu, obejmują przecież każdy moment. Właśnie dlatego zrodził się pomysł na wydanie książki, która pozwoli przez pryzmat piosenek opowiedzieć życie Paula McCartneya.
Zapowiadana na listopad 2021 roku książka ma liczyć ponad 950 stron, będzie ona wydana w dwóch tomach. Treść publikacji będzie się opierać na 154 piosenkach stworzonych przez McCartneya w czasie jego trwającej już sześćdziesiąt pięć lat karierze. Muzyk nie chciał jednak, by utwory zostały ułożone w porządku chronologicznym, lecz alfabetycznym. Dzięki temu czytelnik będzie mógł spojrzeć na twórczość i życie muzyka holistycznie, a nie przez pryzmat danego czasu, wybranych sytuacji. Każda z piosenek, która znajdzie się w książce, będzie szczegółowo opracowana. Paul McCartney umieści tam informacje o okolicznościach jej powstania, o tym, kto miał wpływ na jej formę oraz kto lub co inspirowało muzyka. Mają się tam również znaleźć osobiste opinie McCartneya na temat wybranych utworów. W publikacji znajdą się także jego prywatne listy, zdjęcia, zapiski.
Nad redakcją książki czuwa Paul Muldoon, który w 2003 roku został laureatem nagrody Pulitzera. Przez pięć lat prowadził on rozmowy z Paulem McCartneyem, które pozwoliły mu na stworzenie odpowiednich komentarzy do publikacji. Muldoon podkreśla, że książka jest tak bliska autobiografii, jak tylko było to możliwe. Sam McCartney także wyraził nadzieję, że książka pozwoli ludziom poznać bliżej jego życie, zrozumieć lepiej jego piosenki oraz sam proces twórczy.
Ja może z innej beczki, ale lubię, kiedy książki są grube. Nie cierpię jednak, kiedy druczek jest bardzo malutki, bo to strasznie mnie zniechęca. Nawet kiedy kupuję książki w biedronce, to pierwszy rzut robię na tytuł, potem okładka, a potem druczek. Opis czytam na końcu. Bywa, że kiedy książka ma mały druczek to ją odkładam tylko z tego względu. Nie lubię się męczyć przy czytaniu, tylko nim radować:-)
Paul jest takim gawędziarzem, że gdyby zabrał się za autobiografię, to i do setki by nie skończył XD A tak serio, to ta dwutomowa książka może być ciekawa, zwłaszcza w oryginale. Ale mówię to jako nieuleczalna fanka The Beatles, zwłaszcza McCartneya, więc jestem chyba mało obiektywna... :D