Jak zaczęła się Pani przygoda z pisaniem?
Moja przygoda z pisaniem rozpoczęła się już w podstawówce, gdy tworzyłam na różnych lekcjach swoje opowiadania. Wtedy traktowałam to jako zabawę, nie wiedziałam jeszcze, że w przyszłości planuję coś wydać. A zdecydowałam się na wydanie powieści, gdy wyprowadziłam się do Szczecina i moja pierwsza praca tak mnie nudziła, że potajemnie pisałam różne historie na kartkach zeszytu. Później w domu przepisywałam to do Worda i tak zaczęły powstawać moje książki.
„Game over” to trzeci tom cyklu Niebezpieczny Trójkąt. Czy od początku zakładała Pani napisanie trylogii? A może to jeszcze nie koniec, szczególnie, że czytelnicy piszą w recenzjach, że chcieliby więcej? Spotkamy jeszcze tych bohaterów?
Na samym początku zakładałam, że trylogia ,,Trójkąta” będzie liczyć 2 tomy. Druga i trzecia część to pierwotnie była jedność. Potem napisałam 3. część, która teraz okazuje się być 4 (zagmatwane, wiem). Ostatecznie postanowiłam, że rozdzielę 2. część, bo była zbyt długa. Tak powstał „Niebezpieczny trójkąt”, „W sidłach Parkerów” oraz „Game over”.
Jak wspomniałam wyżej, mam napisaną 4. część przygód braci Parker. Ich historia toczy się w tej części 20 lat później. Robert, czyli ich syn, jest tam dorosły i w głównej mierze to o nim będzie powieść. Jeśli chodzi o wydanie 4. części, nie myślę o tym na chwilę obecną. To część napisana bardziej do ,,szuflady”, niż dla świata.
Proszę, to taki prezent świąteczny dla czytelników tej trylogi. Dwa cytaty z 4. części, których nigdzie nie publikowałam, bo miał to być sekret 😃
Gdy Robert poznał w wieku czterech lat prawdę o tym, że jego ojcem byłem ja, a nie mój brat, nie rozumiał jeszcze wszystkiego. Był dzieckiem. Przyjął wszystko ze spokojem. Niestety popełniliśmy kolosalny błąd. Nie powiedzieliśmy mu o wszystkim. Gdy kilka miesięcy temu odkrył, że w przeszłości Seweryn spotykał się z Nikolą, a ja miałem z nią romans, wpadł w szał. Do tej pory nie mógł sobie z tym poradzić. Nasza przeszłość mocno wpłynęła na jego psychikę. Chcieliśmy, aby udał się do Lessy, ale już na pierwszym spotkaniu z terapeutką, wylał na nią szklankę wody.
😅A tutaj drugi cytat:
- Ja... – dopiero wtedy dotarło do mnie to co zrobiłem. Dopuściłem się najgorszego. Gwałtownie puściłem syna i odskoczyłem w bok. Znów zerknąłem na kobietę, która osunęła się na podłogę. Skuliła się pod ścianą, ciągnąc nosem. Płakała, a wraz z nią płakał nasz syn – Kurwa. Robert. Synu... Wybacz mi. Przepraszam.- Nie dotykaj mnie – warknął, ocierając usta rękawem białej bluzy – Nie dotykaj.
Wyminął mnie i ruszył na górę. Wiedziałem, że chciał ukryć się w sypialni. Zawsze tak robił.
Gdy Nikola ostrożnie podniosła się z podłogi i spróbowała go przytulić, odepchnął ją na ścianę.
- Nienawidzę was – syknął, znikając po chwili za zakrętem – Nienawidzę tej rodziny!
Dziękuję za ten prezent. Pani czytelnicy będą zachwyceni! À propos czytelników - czy czyta Pani recenzje?
Czytam każdą recenzję i staram się do każdej odnieść. Bardzo się cieszę, kiedy czytelnicy opisują, co czuli podczas czytania moich książek. To niesamowite uczucie, zwłaszcza, gdy książka się spodobała.
Wszystkie trzy książki tej trylogii są wychwalane przez czytelników. Jak to możliwe, że każda Pani książka jest lepsza od poprzedniej? Gdzie tkwi sekret?
Niestety nie odpowiem na to pytanie, ponieważ sama tego nie czuję. Dla mnie wszystkie moje książki są jednakowe, ponieważ są w całości moje i kocham je tak samo! Napisałam jedną spokojną trylogię, „Czy te oczy mogą kłamać”. Tam nie ma tyle erotyki. Tam w ogóle nie ma erotyki! Chciałam, aby czytelnicy odpoczęli chwilkę i zrelaksowali się przy spokojnym romansie. Wkrótce wydam ,,Magazynierkę” i chcę, aby byli na to gotowi! 😈
Historia Nikoli jest bardzo zagmatwana i pełna emocji. Skąd czerpała Pani inspirację – zarówno na stworzenie postaci, jak i całą historię?
Na tą powieść inspirację czerpałam po prostu z głowy. Któregoś razu przyśnił mi się pomysł na taką historię i gdy wstałam, od razu zaczęłam pisać prolog. Nikolę, Seweryna i Alana miałam wykreowanych już na samym początku. Wiedziałam i czułam jakie będą te postacie i tak zostało do samego końca. A inspirację do całej fabuły brałam z różnych źródeł. Z otoczenia, od znajomych, z głowy, z filmów…
Czy nie obawiała się Pani napisać książki erotycznej? To popularny od jakiegoś czasu gatunek, a co za tym idzie również duża konkurencja i wysokie wymagania czytelników.
Nie boję się pisać i wydawać żadnej książki. Zanim wyślę jakakolwiek powieść do wydawcy, najpierw dzielę się nią z moimi ciotkami i teraz też z @uwielbiam_czytac, czyli z moim instagramowym aniołem stróżem. Jeśli one są zachwycone daną historią, nic innego mnie nie interesuje. Po prostu wydaję.
Zdecydowała się Pani na wydanie książek pod swoim prawdziwym nazwiskiem, mimo panującej mody na pseudonimy autorek powieści erotycznych. Skąd taka decyzja?
Od zawsze chciałam wydawać jako JA. Moje powieści są moje, wkładam w nie dużo pracy i wysiłku i nie wyobrażam sobie pisać pod pseudonimem. Chcę, aby czytelnicy, którzy interesują się moimi książkami, wiedzieli kto je napisał. Nie chcę się ukrywać. Ludzie mają prawo znać autorkę książek, które czytają, kochają bądź nienawidzą.
Co dalej? Jakie niespodzianki szykuje Pani dla swoich czytelników?
Hmm... Mam w głowie wiele pomysłów na różne historie. Najważniejsze u mnie jest to, aby moje książki nie były do siebie podobne, a każda z historii była wyjątkowa i inna od poprzedniej. W przyszłym roku planuję wydać kontynuację ,,Czy te oczy mogą kłamać” oraz całkiem nową powieść ,,Magazynierka”. Aktualnie piszę też coś bardzo erotycznego, nawet nie z gatunku romans, a coś innego. Sama jestem w szoku! I w dodatku piszę to w duecie! Czytelnicy będą zachwyceni 😈😈 Czuję, że tak będzie.
Dziękuję.
Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt!