Cytaty Charles Bukowski

Dodaj cytat
Na tym polega problem z piciem. Gdy wydarzy się coś złego, pijesz, żeby zapomnieć. Kiedy zdarzy się coś dobrego, pijesz, żeby to uczcić. A jeśli nie wydarzy się nic szczególnego, pijesz po to, żeby coś się działo
Charles Bukowski – Kobiety
alkohol, picie
Umarli niczego tak nie nienawidzą jak kogoś żywego. A więc drukowało nas tylko parę gazet, które ośmieliły się nas drukować. A potem rozbrzmiały krzyki umarłych.
Tragedia polega na tym, że zgodnie z amerykańskim imperatywem człowiek musi być zwycięzcą. Wszystko inne jest nie do przyjęcia.
- Henry Chinaski, wyglądem przypominasz swoje pisarstwo!
Śmierć przed śmiercią to obrzydliwość.
Większość złej, akceptowanej poezji piszą profesorowie anglistyki z uniwersytetów wspieranych przez państwo, bogaczy i przemysł. To są zachowawczy nauczyciele wybrani do karmienia zachowawczych ludzi, by gra na szczytach mogła się toczyć dalej, gdy tymczasem ci na samym dole wśród ludzi i narodów dostają w kość. Gra toczy się przy pełnej współpracy manekinów ze środowisk kultury wysokiej... między którymi dochodzi tylko do drobnych, zawziętych, małostkowych sporów.
W tym kraju nie ma nawet 5 ludzi z krwi i kości, którzy napisaliby 4 prawdziwe zdania. Grę nadal dyktują cipy, miłośnicy gwiazd, lesbijki i wykładowcy literatury angielskiej.
- Zabiorę cię gdzieś na śniadanie - zaproponowałem.
- Świetnie. A swoją drogą, czy w nocy mnie przeleciałeś?
- Wielki Boże! Nie pamiętasz? Trwało to chyba z godzinę!
Kiedy już kobieta zwróci się przeciw tobie, zapomnij o niej. Kocha cię, aż tu naraz - trach! - i pozostaje już tylko wrogość. Może wtedy spokojnie się przyglądać, jak umierasz w rynsztoku, jak wpadasz pod samochód... Skwituje to jednym splunięciem.
Łatwo pisze się tylko o dziwkach, pisanie o wartościowej kobiecie to już nie taka prosta sprawa.
Niejeden porządny facet wylądował przez kobietę pod mostem.
Czasem dla wprawy chodziłem podpatrywać kloszardów, żeby się przygotować na spotkanie z przyszłością.
Struktura rodzinna. Przeciwności pokonuje się dzięki rodzinie... Bierze się rodzinę, miesza z bogiem i ojczyzną, dodaje dziesięciogodzinny dzień pracy i ma się to, o co chodzi.
Nie miałem żadnych zainteresowań. Nic mnie nie obchodziło. Zupełnie nie wiedziałem, jak się wywinąć z tego wszystkiego. Inni umieli przynajmniej delektować się życiem. Jakby rozumieli coś, czego ja nie rozumiałem. Może miałem jakiś brak. Niewykluczone. Często czułem, że jestem gorszy. Chciałem się tylko od nich odczepić. Ale nie było dokąd pójść. Samobójstwo? Jezus Maria, jeszcze jedna robota do odwalenia. Miałem ochotę przespać pięć lat, ale mi nie dawali.
"Jest we mnie coś, co nie do końca odpowiada ogólnie przyjętym normom, zasadzie „w zdrowym ciele zdrowy duch”. Pociągają mnie nie te rzeczy, co trzeba: lubię pić, jestem leniwy, nie mam boga, polityki, idei ani zasad. Jestem mocno osadzony w nicości, w swego rodzaju niebycie, i akceptuję to w pełni. Nie czyni to ze mnie osoby zbyt interesującej. Nie chcę być interesujący, to zbyt trudne. Pragnę jedynie miękkiej, mglistej przestrzeni, w której mogę żyć, i jeszcze żeby zostawiono mnie w spokoju."
Miałem zły dzień. Tydzień. Miesiąc. Rok. Życie. Cholera jasna.
- Ludzie godzą się na to, na co się godzą - odparł Jorg. - A godzą się na o wiele gorsze rzeczy.
Bóg albo ktoś inny ciągle stwarza kobiety, posyła je na ulice, i ta ma za duży tyłek, a tamta za małe cycki, ta jest stuknięta, a tamta szalona, ta jest dewotką, a tamta wróży z fusów, ta nie panuje nad wiatrami, a tamta ma duży nos, ta kościste nogi...
Ale od czasu do czasu zjawia się kobieta w pełnym rozkwicie, której ciało wprost rozrywa sukienkę... uosobienie seksu, przekleństwo mężczyzn, koniec świata.
- Nie mogę tego znieść, Hank!
- Czego nie możesz znieść, kotku?
- Tej sytuacji.
- Jakiej sytuacji, maleńka?
- Że ja pracuję, a ty się obijasz. Wszyscy sąsiedzi myślą, że jesteś moim utrzymankiem.
- Do diabła, przedtem ja pracowałem, a obijałaś się ty.
- To co innego. Ty jesteś mężczyzną, a ja kobietą.
Dobroć można niekiedy znaleźć w środku piekła.