Cytaty Janelle Brown

Dodaj cytat
Konta w mediach społecznościowych są niczym okna do ich świata, otworzyli je na oścież, jakby chcieli, bym zajrzała do środka.
Od zawsze był raczej cynicznie nastawiony do życia, podczas gdy matką kierował ślepy optymizm. To, że nadal byli małżeństwem, zakrawało na cud. Najwyraźniej przeciwności rzeczywiście się przyciągają.
ZANIEPOKOIŁO MNIE, ŻE DOM RODZICÓW zaczyna pachnieć starymi ludźmi: meblami od dziesięcioleci zbierającymi kurz oraz zasłonami, które wchłonęły zbyt wiele zapachów z kuchni.
Z drugoligowej aktorki dziecięcej przeobraziłam się w malującą mleczkiem modelkę instagramową. Tak w skrócie wyglądała trajektoria mojego życia- równia pochyła, gdzie upadek przyspieszało nadmierne upodobanie do substancji odurzających.
Wtedy jeszcze absolutnie nie czułam się winna, że tak bardzo mi ufa. Miałyśmy dopiero po trzynaście lat. Ale i tak był to dla nas początek końca.
- Ty będziesz mną, a ja będę tobą - szepnęłam.
Spojrzała na mnie, szeroko otwierając umalowane oczy.
- Możemy tak zrobić?
Gdy przychodzimy na świat, czyż nie mamy w sobie potencjału, możliwości, by stać się dobrymi ludźmi lub złymi albo kimś pomiędzy? Ale okoliczności, w jakich żyjemy, karmią się słabościami wdrukowanymi w nasze geny.
Ciągłą konieczność zachowywania czujności oraz niepokojąca świadomość własnej winy sprawiają, że funkcjonuję w wiecznym stanie przejściowym: nigdy nie śpię, ale nigdy też nie jestem do końca wybudzona. Trwam w zawieszeniu.
Miłość lśni najjaśniej, kiedy jest nieuchwytna, niczym brylant ustawiony na widoku, ale poza zasięgiem. Gdy już go pochwycisz, blask słabnie i okazuje się, że trzymasz w dłoni jedynie zimny kamień.
Kiedy dokumentujesz wszystko, co robisz, przestajesz żyć sama dla siebie i zaczynasz żyć dla innych, jakbyś występowała w przedstawieniu.
Lubię mówić, że trzeba oddychać przyszłością i wydychać przeszłość.
W mediach społecznościowych panuje zasada "wszystko albo nic": hojne pochwały albo pełen oburzenia gniew; pochlebcy i trolle.
Trzeba dziewczynie oddać, że miała jaja.
Nie jestem sama, nie jestem sama, już nie jestem sama, powtarzam w myślach, tak by słowa zgrały się z uderzeniami mojego pędzącego serca.
Wszystko jest możliwe - wystarczy usunąć człon >>nie<< ze słowa >>niemożliwe<<.
Jeśli chcesz być od kogoś lepsza, bądź lepsza od osoby, którą byłaś wczoraj.
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy czekają, aż ktoś ich obdaruje, i ci, którzy biorą co chcą.
Nie działaj impulsywnie. Zawsze wypatruj nadarzającej się okazji, ale z niego nie korzystaj, dopóki nie zaplanujesz wszystkiego na trzy ruchy do przodu.
Uwierzyłam w amerykański sen, w purytański etos, w to, że ciężka praca popłaca. Sądziłam wtedy, że wszyscy mamy równy start, nie wiedziałam jeszcze, że ten wyścig jest ustawiony i że większość osób, które pochodzą z biednych rodzin, dopuszcza się do niego zbyt późno, każąc im biec ze spętanymi nogami.
Tak, jestem kanciarą. Można by stwierdzić, że jabłko pada niedaleko od jabłoni - pochodzę z długiej linii poborców haraczu, drobnych złodziei, oportunistów i zwykłych przestępców - ale prawda jest taka, że wychowano mnie wbrew rodzinnym tradycjom.
Matka żyła zawsze tak, jakby odbywała podróż pociągiem i wyglądała kolejnej stacji: jeśli nie podobał jej się przystanek, na którym wysiadła, po prostu wsiadała z powrotem i czekała na następny.
Matka nie śmieje się już zbyt często. I właśnie to, bardziej niż wszystkie inne następstwa tego, co ją spotkało, łamie mi serce.
Obserwuję i czekam. I kiedy nadejdzie odpowiedni moment, zabieram.
Śmierć niweluje wszelkie rozróżnienia.
Ona była nią, ja byłam mną: ot, dwa odrębne byty. Jednak miejscami nakładałyśmy się na siebie, a dzieląca nas granica stawała się niewyraźna. Lubiłam taki układ. Mogłam być całkiem odrębną, wyjątkową osobą, pozostając jednocześnie częścią n a s. Już nigdy nie musiałam być sama.
Kiedyś stanowiłyśmy jedność. Ja byłam nią, a ona mną.
Trwałyśmy zawieszone w macicy naszej matki, a potem nagle rozdzieliłyśmy się na dwa życia - nowe, choć identyczne w każdym szczególe.
Póki życie nas nie zawiedzie, sądzimy, że spełnią się wszystkie nasze nadzieje. Dopiero później, po serii zawodów, pojawia się cynizm.
Ja miałam być silna? Od kiedy? Byłam alkoholiczką, na miłość boską! I to taką, która właśnie wróciła do nałogu.
Historie nałogowców maja to do siebie, że wszystkie są takie same: nudne.
Nie musimy zawsze trzymać się razem. Zostaniesz gwiazdą na własnych warunkach. Przestaniesz być połową większej całości. Nareszcie będziesz mogła stać się sobą.