Cytaty Justyna Jelińska

Dodaj cytat
Nie można przez całe życie zado­wa­lać kogoś, nie dba­jąc przy tym o wła­sne szczę­ście. Pamię­taj o tym.
Sama stra­ciła naj­bliż­szych, wie­dzia­ła więc, jak może wyglą­dać pro­ces prze­cho­dze­nia ża­ło­by. Prze­cho­dząc go sama, twier­dziła, że słowa nie są w sta­nie ukoić bólu. Stra­tę mógł ukoić jedy­nie czas i w tym wy­pad­ku ża­ło­ba, którą każdy prze­żywa na swój spo­sób. Jedni zaszy­wają się w domo­stwach, ukry­wa­jąc się przed całym świa­tem, inni zaś snują się oble­czeni w czerń. Znała rów­nież takie osoby, które żyły tak, jakby nic się nie stało. Jakby miało nie być jutra. Nie nego­wała żad­nej z po­staw.
Po­chło­nęła cię ciem­ność. Idź do świa­tła, by znów za­cząć żyć w fe­erii barw.
Jeste­ście war­to­ścio­wymi kobie­tami, które są jak pro­mie­nie słoń­ca prze­bi­ja­jące się w po­chmur­ny dzień.
Docie­rała do niej przy­kra praw­da. Mi­łość ma wiele od­cie­ni. Cza­sem ema­nuje ja­skra­wymi, rado­snymi kolo­rami. Innym razem to głę­boka czerń, gdy czło­wiek za­no­si się pła­czem i cier­pi okrop­ny ból.
Ta ko­bie­ta jest nie­bez­piecz­na jak dyna­mit… Może wy­buch­nąć w każ­dej chwi­li, roz­sa­dza­jąc wszyst­ko do­ko­ła. To dziki kot, któ­rego nie spo­sób oswo­ić.
Cza­sem śmia­ła się, mó­wiąc, że ma wiel­ki tyłek wła­śnie od wszyst­kich opi­nii, które nie­jed­no­krot­nie były rzu­cane w jej kie­runku i lądo­wały tam, gdzie nie do­cie­ra słoń­ce.
– Kamil, ty te zdję­cia kal­ku­la­to­rem robi­łeś? Prze­cież tu ni­cze­go nie widać!
Nie tylko foto­gra­fie kła­mią. Lu­dzie będą, są i byli w tym o wiele lepsi.
Foto­gra­fie nie mogą kła­mać.
– Cza­sem kła­mią… Poka­zują to, co nasze oko chce zoba­czyć
Rę­bich jak nikt inny potra­fił słu­chać i nie raz, nie dwa rato­wał sąsia­dów mą­drym sło­wem, które roz­ja­śnia­ło ciem­ność i było ni­czym dro­go­wskaz.
Ścia­ny miały uszy, las obser­wo­wał, a dia­beł zacie­rał ręce, gdy ko­lej­na dusza pró­bo­wała wyjść przed sze­reg.
Kłam­stwo, któ­rym kar­miła przy­ja­ciół­kę, uci­skało ją jak pętla na szyi wi­siel­ca.
– Mam wra­że­nie, że w wię­zie­niu le­piej dobra­liby kolor ścian. Ten wy­glą­da, jakby tu ktoś na­srał… I z nudów roz­ma­zał, bo się zło­tówki na tele­wi­zor skoń­czyły, a jakąś roz­rywkę zapew­nić sobie trze­ba!
Samotność jest podła. Łapie ofiary w swoje sidła i zaciska na zmęczonym ciele, nie pozwalając prosić o pomoc.