❗TW: morderstwa, krew, brutalne opisy
Minęło kilka dni odkąd ją skończyłam i nadal nie wiem, co mam myśleć, dosłownie nigdy nie byłam tak zmieszana po skończeniu książki. Nawet nie jestem pewna co do oceny.
Z jednej strony mi się podobała, bo jest dom, który skrywa jakąś tajemnicę, a nikt z wioski nie chce wyjaśnić, o co chodzi; ktoś wpatruje się w ten dom - ogólnie niepokojąca sytuacja. Fajnie? Fajnie. Tyle że lepsza byłaby jako horror, gdyby pojawiły się elementy paranormalne, bo klimat bardzo do tego pasował. Całe napięcie, które czułam znikło wraz z realistycznym wyjaśnieniem wszystkich rzeczy, które się działy. Ale to może być tylko kwestia mojego nastawienia, bo na to, że będzie to horror, nie wskazywało nic oprócz kategorii na empiku (kategoria horroru na empiku często się nie zgadza).
I nadeszło zakończenie. Najpierw było świetnie, brutalnie, a główna bohaterka nie była tą nietykalną, która z najgorszej sytuacji wyjdzie cało, jakby nic się nie stało - duży plus za to. Osoby, która okazała się złym charakterem, nie przewidziałam. A później... otwarte zakończenie. Tak jakby akcja dopiero rozpoczęta, zakończyła się, zanim się zaczęła. Myślałam, że dowiem się, co się tam na końcu wydarzyło, bo było to naprawdę ciekawe, ale się myliłam i czuję się tym zawiedziona.