Kamil Czepiel
Zostań fanem autora:

Kamil Czepiel

Autor 4 czytelników
6.8 /10
6 ocen z 1 książki,
przez 6 kanapowiczów
Ur. 20.X.1986 r. w Sokółce. Magister ochrony środowiska Uniwersytetu w Białymstoku. Wychowywałem się w małej wsi na Podlasiu, nieopodal granicy z Białorusią. To codzienna bliskość przyrody popchnęła mnie w kierunku ekologiii zaprowadziła pod drzwi Instytutu Biologii UwB. Ta sama siła zapewne wykształciła we mnie specyficzną wrażliwość i charakterystyczny sposób postrzegania świata. Pisać zacząłem dopiero na studiach. Było to swego rodzaju wyzwanie, chęć sprawdzenia się, a jednocześnie potrzeba wykrzyczenia myśli. Pierwszym tekstem, który wyszedł spod mego pióra, była nieco kontrowersyjna polemika filozoficzna, która prawdopodobnie nigdy nie zostanie upubliczniona. To był nagły przebłysk. Wstałem rano z głową pełną myśli, chwyciłem za długopis i napisałem: „Sens?”. I tak to się wszystko zaczęło. Wkrótce pisanie weszło mi na dobre w krew i nie zapowiada się, żeby miało zamiar mi kiedykolwiek odpuścić. Szybko odnalazłem się w szeroko pojętej fantastyce. Stało się to niewątpliwie za sprawą mych niecodziennych zainteresowań. Od dawna interesuję się bowiem metafizyką. Z biegiem czasu moja uwaga skoncentrowała się na demonologii i angelologii. Najchętniej czytywanym przeze mnie autorem jest pani Maja Lidia Kossakowska. To pod wpływem jej „Sagi Anielskiej” rozbudziła się we mnie chęć pisania. Pytany natomiast o najlepszy utwór fantastyczny, bez chwili zastanowienia podaję „Dziady” Adama Mickiewicza.

Książki

Przedśmiertny neutoleptyk - zbiór utworów

Cytaty

Ogarnia go przejmujące zimno. Słyszy zbliżającą się śmierć. Czuje jej zapach snujący się w powietrzu. Wstrętną woń pożogi i lawirujący wokół niej słodki zapach krwi. To ostatnia… szansa, kolejnej nie… będzie – po raz kolejny tłucze łbem w mur cierpienia.
Kraaaa! Kra! Kra! – wybucha nagle drwiącym śmiechem. Albo to tylko umysł mężczyzny tak to interpretuje. – Śmiej się, śmiej. – Kątem oka dostrzega szare smugi, przecinające malujący się za oknem pejzaż. Kącik ust wędruje w górę, rozciągając je w cwaniackim uśmiechu. – Zauważ jednak, że pada po twojej stronie.

Komentarze