Sławomir Michał
Zostań fanem autora:

Sławomir Michał

Autor 6 czytelników
8.2 /10
7 ocen z 2 książek,
przez 7 kanapowiczów
Pochodzi z Ząbkowic Śląskich, jest absolwentem miejscowego liceum ogólnokształcącego. Obecnie studiuje we Wrocławiu. W 2014 roku za powieść "Strefa Pawłowa" otrzymał I miejsce w III edycji ogólnopolskiego konkursu Literacki Debiut Roku organizowanego przez gdyńskie wydawnictwo Novae Res.

Książki

Po drugiej stronie Uralu
Po drugiej stronie Uralu
Sławomir Michał
8.3/10

Są takie podróże, które przypominają o tym, co naprawdę liczy się w życiu. Rosja jest ogromna. Znajduje się na dwóch kontynentach, obejmuje jedenaście stref czasowych, zamieszkuje ją niemal sto pi...

Człowiek, który zabił Jamesa Pereza
Człowiek, który zabił Jamesa Pereza
Sławomir Michał
8/10

Dawno temu w Porterville… Stany Zjednoczone, lata sześćdziesiąte XIX wieku. Do urokliwego miasteczka Porterville na pustynnym pograniczu przyjeżdża weteran wojny secesyjnej, Duane Stirling, by spróbow...

Strefa Pawłowa
Strefa Pawłowa
Sławomir Michał

Nieodległa przyszłość. Zjednoczone Obwody Ruskie. Świat u schyłku zagłady. 35-letni profesor Ilja Andrejewicz Pawluczenko, oficjalnie ekspert do spraw bezpieczeństwa atomowego, pracuje w instytucie na...

Cytaty

Nic nie cieszy autostopowicza bardziej niż widok zjeżdżającego na pobocze pojazdu.
Na zachodzie przestali o nas mówić to się ciągnie i ciągnie, i wciąż to samo. Media mają teraz ważniejsze sprawy na tapecie - zamachy terrorystyczne, kryzys imigracyjny, kryzys gospodarczy, wystąpienie Wielkiej Brytani z Unii Europejskiej... Ukraina przestała być sensacją, wszyscy o nas zapomnieli.
Wydaje się, że nasza cywilizacja wymyśliła nowe pojęcie głodu. Głód taki, iż człowiek jest gotów zjeść wszystko, jest głodem pierwotnym. Społeczeństwo konsumpcyjne, mające świadomość bliskości i łatwości zdobycia pożywienia, każde odstępstwo od sytości traktuje na równi z głodem, choć z głodem rzeczywistym niewiele ma ono wspólnego.
Bywają tygodnie, które mijają beznamiętnie, tak iż między poniedziałkiem a poniedziałkiem powstaje sromotna luka. Nawet nie westchnięcie, a pół westchnięcia. Pochłonięci jesteśmy pracą, w nasze życie wdziera się rutyna i monotonia, i następnego dnia nie pamiętamy nic z poprzedniego. Pęd wydarzeń przyprawia nas o poczucie zmarnowanego czasu.

Komentarze