Cytaty Mieczysław Gorzka

Dodaj cytat
Prawda ma kolce i rani, kiedy przeciska się przez gardło. Kiedy nie mówi się prawdy, świat jes prostszy, latwiejszy, bardziej kolorowy i nie ma w nim zła.
Polityczne pomyje rozlewają się czasem bardzo szerokim strumieniem. Człowiek może sobie wmawiać, że nic go nie obchodzi polityka, trzymać się z dala od układów, ale to na nic. Od czasu do czasu musi nieprzyjemnie wdepnąć.
Łatwiej jest kłamać. Prawda ma kolce i rani, kiedy przeciska się przez gardło. Kiedy nie mówi się prawdy, świat jest prostszy, łatwiejszy, bardziej kolorowy i nie ma w nim zła.
- Nie ma uczciwych ludzi na tym pierdolonym łez padole - powiedział, cedząc słowa. - Tu wszystko ma cenę, a jeśli ktoś jej nie ma, na pewno jest cena na niego.
Prawda zatriumfuje nad fałszem, bo przecież na fałszu nie można stworzyć związku, w którym panują zdrowe, partnerskie relacje. To tak jakby zbudować zamek na piasku. Nawet małe dzieci wiedzą, że raczej prędzej niż później zamieni się on w bezkształtną kupę gruzu.
Widzisz, żeby dorwać zabójcę, trzeba samemu być zabójcą, tylko stać po tej drugiej stronie. Granice dobra i złą zacierają się, zostają jedynie szarość, zgnilizna i smród.
przeszłość ma znaczenie, ponieważ kształtuje przyszłość.
Jeśli naprawdę zaczynała ponosić konsekwencje niedomówienia prawdy, to czekała ją nie tylko letnia, krótkotrwała burza. Powoli i nieubłaganie zbliżało się tsunami, połączone z trzęsieniem ziemi i wybuchem wulkanu.
Czasami lepiej powiedzieć prawdę i przeżyć krótkotrwałą burzę, niż skłamać, a po jakimś czasie zmagać się z prawdziwym sztormem.
Zrobiłam błąd. Nie powiedziałam ci prawdy. Nie chciałam tej przeprowadzki. Co prawda, miejsce jest cudowne, ale nie podoba mi się ten dom. Nie lubię go i mam wrażenie, że on nie lubi mnie.
Ich nowy dom miał jej zdaniem złą duszę. Wiele lat stał zrujnowany i nie dało się już tego naprawić. Nie podobał się jej, czuła się w nim źle i nie wiedziała, czy zdoła się do niego przyzwyczaić.
Zbiorowisko fałszywych katolików, którzy co niedzielę wciskają się w najlepsze ubrania i idą do kościoła, a na co dzień nienawidzą swoich sąsiadów, są wścibscy, złośliwi i po prostu głupi.
Najwyraźniej i w Bagniskach plotka była najlepszym kanałem dystrybucji informacji i rozprzestrzeniała się szybciej niż internet w światłowodzie.
Był facetem po czterdziestce, ale w życiu musiał zaliczyć niejeden bolesny upadek, zanim stanął na nogi i zaczął normalnie żyć, bo wyglądał, jakby niedawno obchodził pięćdziesiąte piąte urodziny.
Boję się, że on kiedyś się złamie. Bo pijak to już zawsze pijakiem zostanie.
Przystanął na drugim stopniu. Dlaczego na dole panuje taka cisza? Bał się, serce waliło mu jak młot pneumatyczny. Bum, bum, bum. Omal nie wyskoczyło z piersi.
Przeklął pod nosem. Zawsze na drugi dzień po wypiciu zbyt dużej ilości wina czuł się jak wyżęta szmata do podłogi, a marihuana wcale nie pomogła.
Najwyraźniej przyjaźń była możliwa tylko między kobietami, bo faceci wciąż nie potrafili tego rozgryźć. Może naprawdę pochodzili z Marsa.
One nie były jak siostry, tylko bliźniaczki, do tego jednojajowe. Rozumiały się bez słów.
Zawsze mówiły, że ich przyjaźń jest niezniszczalna i będzie trwać tak długo, jak będzie grać orkiestra Jurka Owsiaka, czyli do końca świata i o jeden dzień dłużej.
Narastała w nim złość. Ktoś zniszczył dopiero co odmalowaną elewację ich nowego domu, bazgrząc po niej czerwonym sprayem. Wszędzie by się tego spodziewał, tylko nie tutaj, we wiosce położonej prawie w środku Polski, ale jakby na końcu świata.
Zaraz za rogiem stanęli jak wryci i długo nic nie mówili.
Na białej ścianie ktoś napisał czerwonym sprayem: KRWAWNICA.
Czasem Weronika dostrzegała tylko to, co chciała dostrzec. Teraz widziała tęczę jako pozytywny znak od losu, lecz wcześniej nie widziała ponurych czarnych chmur, które podążały za nimi przez dwie godziny. Naiwnie urocze.
Kto wie, która pandemia wyrządzi ludziom większe szkody: koronawirus czy lockdown.
Lockdown. Złowrogo brzmiące słowo dopiero niedawno zaistniało w oficjalnym obiegu, za to od razu zaczęto je odmieniać przez wszystkie przypadki.
Na początku co weekend ktoś będzie ich odwiedzał. Przyjaciele przyjadą z czystej ciekawości, żeby zobaczyć, jak teraz mieszkają, pewnie zachwycą się domem nad pięknym dzikim jeziorem w niezwykle urokliwym miejscu. Potem, kiedy minie pierwsza ciekawość, zwycięży codzienna gonitwa i chroniczny brak czasu, na który od dawna cierpi ten cały popieprzony świat.
Trudno jest zacząć nowe życie w nowym miejscu, nawet jeśli decyzja została podjęta już dawno temu i przygotowania trwały od kilku miesięcy.
- Jeśli ktoś jest dobry, wtedy Pan Bóg obdarowuje go gęstymi włosami - wyjaśnia. - A kiedy jest zły, włosy mu wypadają, żeby ludzie lepiej widzieli jego złe myśli w głowie. To jest taka kara.
Sosnowy las z wolna się przerzedzał, pojawiły się coraz większe głazy i skały, a po kolejnych kilkudziesięciu metrach kończył się pionowym urwiskiem, z którego rozciągał się cudowny widok na podgórze Karkonoszy. Można było tu stanąć i cieszyć się panoramą. Można, gdyby nie skaza, biały kleks odciągający uwagę od piękna natury. Nagie martwe ciało dziewczyny kilkanaście metrów poniżej.
– Zamiast korzystać z życia, ludzie ciągle się oszukują – szepnęła. – Grają fałszywe role, udają kogoś innego, robią miny, fochy, zachowują się idiotycznie…
– Tak działa świat.
– Ale przecież to bez sensu! Żyjmy pełnią życia, zamiast rozmieniać się na drobne. Życie jest kruche, wystarczy głupi splot wypadków i może nas nie być. Po co tracić najlepszy czas? Lepiej się kochać i używać życia.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl