Cytaty Anna Sokalska

Dodaj cytat
Dola jest jednak bóstwem kapryśnym i nie można mieć nigdy pewności, czy wyciąga ku śmiertelnikom dłoń, by ich wesprzeć, czy też by popchnąć ich ku upadkowi.
Czas, najsurowsze z bóstw, nieugięcie parł do przodu, nie oglądając się na niczyje wołanie, przysięgi ani łzy.
Nie żegnając się i nie porzucając materialnej postaci, ruszył dalej w swoją stronę, ale już kilkadziesiąt kroków dalej zaczepił go chłopak z plikiem broszurek. — Praca to nie wszystko! — zaczął, ze współczuciem spoglądając na garnitur Szaraka, latem wyglądający jak narzędzie tortur. — Bóg ma dla ciebie plan! — Wiem. Właśnie czekam na nowy grafik — odparł Szarak ze stoickim spokojem.
Nie wolno ci się poddawać. Śnij piękne marzenia i idź w ich stronę, pokonuj trudy życia, byś mogła się radować zwycięstwami, poświęć się czemuś i swoim zapałem składaj hołd stworzonemu światu.
Mżawka widział już takie dusze i pamiętał, jak niebezpiecznie balansowały na cienkiej granicy między błogosławiaństwem a upadkiem w rozpacz. Wrażliwcy wierzący w sprawiedliwość, raz skrzywdzeni, najsilniej poszukiwali zemsty i najdalej odrzucali dawne ideały.
Każdy jak na zbawienie czekał na nadejście ciepła i słońca (...). A potem nadeszło ciepło i słońce - i nic się nie zmieniło.
Grzech to przeszkoda. To ciężar, który ciągnie was w dół, zasłona na oczach, narośl, która was upośledza. Jeśli wiąże się z nim jakać kara, to sami ją sobie zadajecie, utrudniając sobie i innym dostęp do szczęścia.
(...)cierpienie, które trawiło ludzi żywcem, najczęściej rodziło się w ich własnych głowach.
Musiała ich zostawić i się usamodzielnić, choć w swej samotności czuła się równie, jeśli nie bardziej spięta i przepełniona smutkiem. Były to jednak jej własne lęki i żale, niczyje inne; łatwiej je było oswoić, uklepać, ułożyć w taki sposób, by uwierały mniej.
Największą wadą czasu jest to, że przemija, a jego największą zaletą to, że przemija.
Ludzie i tak nie wierzą. A ci, którzy wierzą, robią to po swojemu. Im silniejsza ich wiara, tym bardziej nagięta jest do ich własnych wyobrażeń.
Borys wycho­wany był na kon­flik­cie. We­dług niego kon­flikt był siłą ży­cio­wą, która pozwa­lała na budo­wa­nie swo­jej toż­sa­mo­ści w kontrze do in­nych, a na­stęp­nie łącze­nia się w grupy, tylko po to, by efek­tyw­niej wza­jem­nie się zwal­czać. Wi­dział w tym imma­nent­ny ele­ment ludz­kiej na­tu­ry, nad któ­rym w żaden spo­sób nie dało się zapa­no­wać; spór był nie­unik­niony.
Wzru­szył ramie­niem, bo wzru­szyć dwoma to by­ło­by zbyt wiele, to mo­gło­by ozna­czać przy­zna­nie się do winy, a on prze­ciw­nie, strzą­snął z sie­bie wy­rzu­ty sumie­nia i wdarł się głę­biej w kory­tarz i tak skrzyw­dzo­nego już domostwa.
Jak nie zaiskrzy, to nie zapłonie.
Nasze lęki, obsesje i pragnienia stają się naszymi więzieniami. Tylko spoglądając w głąb siebie i mierząc się z własnymi cieniami, możemy stać się prawdziwie wolni.