Cytaty Yukio Mishima

Dodaj cytat
Osta­tecz­ny upa­dek obu zasad – śmier­ci i życia – musi zajść w jed­nym ciele, chłod­nym i opa­no­wa­nym.
Cy­ni­cy – myślę – za­drwią siar­czy­ście z mo­je­go wy­zna­nia, świa­do­mi, że nikt nie gar­dzi wy­obraź­nią tak mocno jak ma­rzy­ciel, któ­re­go wizje są cią­giem ima­gi­na­cji.
Bez wąt­pie­nia po­mię­dzy świa­do­mo­ścią i cier­pie­niem fi­zycz­nym ist­nie­je współ­za­leż­ność, bo wła­śnie świa­do­mość jest naj­pew­niej­szym świad­kiem po­zna­wa­nia krań­ców fi­zycz­ne­go bólu.
Za cier­pie­niem kryje się z pew­no­ścią swo­isty splen­dor, w do­dat­ku bli­sko spo­krew­nio­ny ze świet­no­ścią ukry­tą w sile.
Prze­wraż­li­wie­nie wiąże się – du­ma­łem – z wą­tły­mi mię­śnia­mi, sen­ty­men­tal­ność – z ob­wi­słym brzu­chem, a po­dat­ność na wzru­sze­nia – z bladą, wy­de­li­ka­co­ną skórą; oka­za­łe mię­śnie muszą zatem od­po­wia­dać peł­nej de­ter­mi­na­cji woli walki, na­prę­żo­ny brzuch – chłod­ne­mu ostrzu in­te­lek­tu, a mocna skóra – nie­za­chwia­ne­mu har­to­wi ducha.
W tym tkwi ko­lej­na zbież­ność ciała i ducha – cho­dzi o ich skłon­ność do na­tych­mia­sto­we­go two­rze­nia sobie mi­kro­ko­smo­su i przyj­mo­wa­nia pa­nu­ją­ce­go w nim „po­zor­ne­go ładu”, ile­kroć tylko za­wład­nie nimi pewna idea. Choć w isto­cie jest to mo­ment chwi­lo­we­go za­wie­sze­nia, od­czu­wa­my go ni­czym pełne wi­go­ru dzia­ła­nie do­środ­ko­we.
Drąż­my dalej: dla­cze­go lu­dzie za­wsze dążą ku głębi? Dla­cze­go myśl, ni­czym od­waż­nik na żyłce, cią­gnie nie­zmien­nie w dół, ku ot­chła­ni? Czy nie by­ło­by moż­li­we od­wró­cić ten bieg, przeć wciąż wyżej i wyżej, ku po­wierzch­ni?
Bo gdy cie­le­sność osią­ga już per­fek­cyj­nie nie­zin­dy­wi­du­ali­zo­wa­ną har­mo­nię, to sam in­dy­wi­du­alizm bez­sprzecz­nie można już na wiecz­ność za­mknąć pod klu­czem.
By czło­wiek mógł w ja­kimś mo­men­cie zbli­żyć się do bo­sko­ści, na co dzień bo­skim lub choć­by pra­wie bo­skim ab­so­lut­nie być nie może.
Jeśli przyjmiemy, że ludzka namiętność posiada moc wzbijania się ponad wszelką irracjonalność, to przecież powinna też chyba mieć moc wzbijania się ponad własną absurdalność.
Ciekawość pozbawiona jest moralności. Możliwe, że należy ona do najbardziej niemoralnych ludzkich pragnień.