...czyli smukłe, promienne i zdrowe ciało w 4 tygodnie."
Tak głosi tytuł wydanej w 2011 roku przez wydawnictwo Studio Astropsychologii książki Natalii Rose. Autorka jest certyfikowaną dietetyczką kliniczną. Od kilkunastu lat prowadzi prywatną praktykę, stworzyła dietę detoksykacyjną oraz jest dyrektorem ds. odżywiania w Elizabeth Arden Spa przy Piątej Alei w Nowym Jorku.
W książce tej udowadnia, że zmiany stylu życia i co najważniejsze, odżywiania dadzą, dla naszego zdrowia, rezultaty porównywalne lub nawet lepsze niż leczenie farmakologiczne.
Zdrowa dieta jest bogata w owoce, warzywa, pełne ziarno, ryby oraz niewielkie ilości mięsa, a dieta nie oznacza głodzenia siebie, chodzi o spożywanie odpowiednich produktów. Obala mit, że najważniejsze jest śniadanie, wg jej doświadczenia jako dietetyczki, rano organizm powinien się oczyścić, czyli mówiąc bez ogródek powinniśmy przed pierwszym posiłkiem wypróżnić się, by organizm na spokojnie mógł przetrawiać nowo dostarczony pokarm. Siłę i energię dają nam w szczególności zielone warzywa, dzięki chlorofilowi, który zawierają. Dlatego w diecie samej Natalii Rose podstawą jest tzw. Zielona lemoniada, którą wypija codziennie rano.
"(...) tak naprawdę to właśnie panujący powszechnie sposób odżywiania jest ekstremalny - ludzie są jednak zbyt uzależnieni i zaabsorbowani swoim życiem aby to zobaczyć."
Brak równowagi fizycznej, emocjonalnej i umysłowej spowodowany jest zapchaniem naszych komórek, tkanek, narządów i ścieżek substancjami odpadowymi nagromadzonymi z powodu wieloletniego prowadzenia niezdrowego stylu życia i odżywiania. Gdy komórki organizmu zostaną zanieczyszczone tą starą materią pożyteczne mikroorganizmy przekształcają się w szkodliwe bakterie i drożdżaki.
Mężczyźni też zmagają się z drożdżakami, ale w nas do ich rozwoju przykłada się dominujący w naszym organizmie estrogen.
"Kobieta, której komórki ciała nie są zanieczyszczone, ma naturalne błyszczące oczy i czysty (oraz, oczywiście, bystry) umysł. Jej skóra ma naturalny odcień, jest jędrna i nie ma cellulitu." ... ;-/
Ta książka nie tylko mówi, "jedz to, a będziesz szczupła i zdrowa", w niej wytłumaczone jest, co dzieje się z jedzeniem w układzie pokarmowym i jak funkcjonuje ciało. Wszelkie problemy skórne wiążą się ze złym odżywianiem i rozwijaniem z tkankach bakterii i drożdżaków. Oczyszczanie na poziomie komórek i tkanek znacznie poprawia jakość zewnętrzną skóry. Będzie ona jędrna i elastyczna nawet przy stracie sporej liczby kilogramów.
"Oczyszczenie ciała całkowicie zmienia życie człowieka - przypomina ono doświadczenie różnicy pomiędzy wędrowaniem przez życie z ciężarem na plecach, a szybowanie przez nie ze skrzydłami u pięt."
Dla ułatwienia podjęcia decyzji o zmianie diety książka zawiera spis produktów dozwolonych i zabronionych, oraz cały czterotygodniowy program oczyszczający, a i jeszcze spory rozdział z przepisami. Dodatkowo są historie osób, którym Natalia Rose pomogła, przyznam, że ciekawe.
Zastanawiacie się, jak ja do tego podeszłam? Nie zmieniłam radykalnie swojego odżywiania, z drugiej strony, nie chcę żeby to nieskromnie zabrzmiało, ale staramy się zdrowo odżywiać, jednak bądź, co bądź postanowiliśmy zwiększyć spożywanie zielonych warzyw.
Na koniec chciałabym opowiedzieć Wam taką ciekawostkę ;-)
Mam przyjaciół, którzy bardzo zwracają uwagę na to co jedzą, po prostu bardzo zdrowo się odżywiają. Byłam u nich ostatnio na wakacjach przez dwa tygodnie. Jest to sporo czasu, by obserwować siebie nawzajem i pewnego dnia doszłam do wniosku, że oni odżywiają się prawie identycznie jak zaleca Natalia Rose. Byłam swoim odkryciem miło zaskoczona. Oni do tego sposobu odżywiania dochodzili stopniowo przez długi czas, latami licząc. Mi udało się to wyczytać w tej książce. Powymienialiśmy się spostrzeżeniami, ja sporo jeszcze naładowałam się wiedzą o paście Budwig i miksturze oczyszczającej Słoneckiego (spożywam ją teraz codziennie na czczo).
Dlatego z czystym sumieniem mogę Wam tę książkę polecić, bo wiem, ze jest warta. A mojej przyjaciółce postanowiłam taką sprawić w prezencie imieninowym, bo chciała ode mnie pożyczyć, ale ja do swojej wracam cały czas...