Książka, nosząca intrygujący tytuł "Oddaj mi moje ciało" została napisana przez Toma B. Stone'a.
W internecie nie ma żadnych informacji na jego temat. Szkoda, bo lubię wiedzieć coś o pisarzach, których dzieła mam w rękach.
Tom B. Stone jest autorem ponad dziewiętnastu książek z serii "Szkoła przy cmentarzu". Warto się zastanowić czy "Tom B. Stone" to jego prawdziwe nazwisko, czy może pseudonim pisarski (dla wyjaśnienia: tombstone to nagrobek)
"Oddaj mi moje ciało" jest to literatura młodzieżowa, trochę podchodząca pod horror. Akcja toczy się następująco: grupka przyjaciół, która pojawia się w całej serii, wracała ze szkoły. Jedna z dziewcząt, Maria, która od niedawna jest właścicielką nowych rolek, wypowiada na pozór niegroźne słowa "Wyobraźcie sobie, jak to jest być panią Morthouse". Następnego dnia, przypadkiem wpada na dyrektorkę, gdyż chciała wypróbować rolki na szkolnych korytarzach. Efekt był taki, że Kobieta wraz z uczennicą zamieniły się ciałami. Maria w ciele Morthouse wprowadza do szkoły chaos, a Morthouse w ciele Marii dowiedziała się, jak jest nazywana przez uczniów (tj. Pani Zmora).
Toteż na okładce widzimy na co dzień opanowaną i sztywną dyrektorkę, mknącą na rolkach korytarzem szkoły.
Niestety nam, czytelnikom nie było dane dowiedzieć się w jaki sposób nastąpiła ta przemiana, co było wyraźnym minusem całej książki. Powieść, której fabuły nie rozumie nawet jej autor, jest raczej nieodpowiednia do opublikowania.
"Jeśli nie potrafisz wytłumaczyć czegoś w prosty sposób, znaczy, że nie rozumiesz tego wystarczająco dobrze" Albert Einstein
Oczywiście, gdy miałam około ośmiu lat, fascynowałam się serią "Szkoła przy cmentarzu". Teraz patrzę na to z zupełnie innej perspektywy.
Zawsze po przeczytaniu książki, wyciągam wnioski. Szczerze nie mam pojęcia, co autor chciał nam przekazać książką "Oddaj mi moje ciało".
To, że zawsze warto pozostać sobą? A może to, że nie należy oceniać innych, nie znając ich?
Mnie osobiście ta książka nie przypadła do gustu. Może to kwestia tego, że jestem dosyć wymagającym czytelnikiem.
Trzeba przyznać, że książka nie jest ambitna. Pisana prostym stylem. Autor nie próbował budować napięcia czy wyprowadzać w pole.
Nie polecam.