Trafieni : 7 opowiadań o AIDS recenzja

Human Immunodeficiency Virus

Autor: @z_kultury_ ·4 minuty
2012-07-20
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Stało się już chyba tradycją, że z każdej spontanicznej wycieczki do Krakowa przywożę sobie pamiątkę w postaci książki. Szkopuł tkwi w tym, że zawsze podczas wizyty w mojej ulubionej księgarni wybieram książki podejmujące kontrowersyjną tematykę. Mam już na koncie biografie zniewieściałych malarzy, książki o konserwacji zwłok i te odkrywające prawdziwe oblicze II wojny światowej. Tym razem szukałam czegoś zupełnie innego. Zmęczona nieustannym czytaniem powieści, postanowiłam rozejrzeć się za ciekawym zbiorem opowiadań. W taki właśnie sposób natknęłam się na książkę „Trafieni: 7 opowiadań o AIDS”.

Już od dawna poszukiwałam „Trafionych…”, bo tytułowe opowiadanie tego zbioru napisał jeden z moich ukochanych pisarzy, czyli Michał Witkowski. Byłam ciekawa, jak autor „Lubiewa” radzi sobie w krótszych formach prozatorskich i właśnie dlatego postanowiłam kupić tę pozycję. Nie spodziewałam się, że w „Trafionych…” znajdę też inne, świetne opowiadania, które w różny sposób będą traktować o zakażeniu wirusem HIV. Oprócz Michaśki swoje teksty zamieścili w tym zbiorze: Izabela Filipiak, Marek Kochan, Natasza Goerke, Mariusz Sieniewicz, Agnieszka Drotkiewicz i Sławomir Shuty, czyli przedstawiciele młodego i średniego pokolenia prozy polskiej. Każdy z nich miał swój pomysł na przybliżenie czytelnikowi problemu, z którym ludzie na całym świecie borykają się od prawie 30 lat.

Od 1985 roku, czyli daty odkrycia wirusa HIV minęło już sporo czasu, a mimo to jego istnienie jest ciągle tematem tabu dla szerokich mas społeczeństwa. Co jakiś czas widzimy w mediach kolejne akcje wspominające o profilaktyce zapobiegającej zakażeniom, jednak to nadal zbyt mało, by móc zupełnie wyeliminować ten problem. Myślę, że właśnie to powszechne nieuświadomienie skłoniło autorów siedmiu opowiadań zamieszczonych w „Trafionych…” do podjęcia wyjątkowo wrażliwej tematyki. Pomysł był zatem znakomity, a jak wyglądała jego realizacja?

Wydawać by się mogło, że 190 stron to zbyt mało, by napisać o tym, co kryje się pod obco brzmiącym skrótem HIV. Autorzy opowiadań byli jednak świadomi, że nadmierne rozwodzenie się nad skutkami tej strasznej choroby, nie wywrze na odbiorcach pozytywnego wrażenia. Postanowili więc podejść nas, czytelników nieco inaczej. Pokazali nam kto i w jaki sposób może się tym wirusem zarazić, a przede wszystkim, jak osobnik HIV-pozytywny jest odbierany przez najbliższe otoczenie. Ta elementarna wiedza może się okazać przydatna w najmniej oczekiwanym momencie, dlatego tym bardziej zachęcam wszystkich do lektury „Trafionych”. Zastanawia was, jak można połączyć tak ważki problem z krótką i czasem banalną historyjką? Nic prostszego! Wystarczy być dobrym pisarzem.

Wśród tych siedmiu bardziej lub mniej „Trafionych…” opowiadań znajdą się i takie obok, których przejdziemy obojętnie. Moim skromnym zdaniem większość z nich zasługuje jednak na uwagę. Być może to moja osobista fascynacja zmusiła mnie do wyróżnienia tytułowego opowiadania Michała Witkowskiego. Historia Roberta zakochanego w uroczym Pawle z Katowic to majstersztyk niemal pod każdym względem. Z przejęciem i trwogą wyczekiwałam kolejnych spotkań tej niezwyklej pary i boleśnie przeżywałam każde odrzucenie, jakim Pawełek raczył biednego Roberta. Los się jednak na katowiczaninie zemścił i tym samym przekreślił piękną, acz nieco burdelową miłość tych dwojga. Reszty nie wyrzeknę, bo zabiorę wam całą frajdę czytania prozy Michaśki. A jest o czym czytać!

Zgrzeszyłabym jednak, gdybym nie wyróżniła jeszcze kilku pozostałych autorów. Drugie miejsce przyznaję zatem Mariuszowi Sieniewiczowi, który zabierze was na „Wycieczkę”. Czym? Wyobraźcie sobie, że pociągiem. Tak, tym rodem z „Lokomotywy” Tuwima. Opowiadanie Sieniewicza to taka rozległa parafraza mojego ulubionego wiersza z dzieciństwa. Problem w tym, że w kosztach podróży przewidziana jest wycieczka i to nie byle jaka! W planach będzie bowiem zwiedzanie kolejnych wagonów pociągu. Pani konduktor (skądinąd również przewodnik) nie uprzedzi was jednak, że ten pociąg to po części szpital na kółkach. Stąd też jako pasażerowie będziemy mogli sobie popatrzeć i podotykać różnego rodzaju zakażonych. Ten krótki wstęp powinien wystarczyć. Resztę atrakcji znajdziecie już w samym opowiadaniu.

Miejsce trzecie i ostatnie godne uwagi pozostawiłam Markowi Kochanowi i jego opowiadaniu o jakże wymownym tytule „Józef H.” Nie, nie Józef K., chociaż autorowi właśnie o to chodziło, byśmy kojarzyli tego mężczyznę z bohaterem „Procesu” Kafki. Józef z opowiadania Kochana to kolejny człowiek, którego życie diametralnie zmieniło się w ciągu jednego dnia. Wszystkiemu winne są tym razem wyniki badania krwi, które przyczyniły się do utraty pracy przez naszego bohatera, a ostatecznie nawet do jego wykluczenia ze społeczeństwa. Nazwisko Józefa nie bierze się znikąd. HIV zamyka przed nim wszystkie drzwi. Czy jego historia będzie równie absurdalna jak Józefa K.? Przekonajcie się sami.

Pozostałe cztery opowiadania zbioru „Trafieni” również zasługują na uwagę. Problem w tym, że „Marcjanna jedzie do Afryki”, „Koń na biegunach”, „Wypatruj pierwszych liści”, czy „Ruchy” mimo ciekawego ujęcia tematu, nie zapadają na długo w czytelniczą pamięć. Różnorodność stylu i historii zamieszczonych w tej książce powoduje jednak, że każdy z nas jest w stanie znaleźć tu coś dla siebie i mimowolnie dowiedzieć się czegoś o wirusie HIV.

Moim zdaniem „Trafieni…” zapracowali na wysoką ocenę. Po raz pierwszy przeczytałam bowiem książkę, której autorzy podjęli się mówienia o czymś, co do tej pory jest usilnie spychane na margines dyskursu publicznego. Zbiór ten nie jest co prawda podręcznikiem przedstawiającym profilaktykę zabezpieczającą nas przed zakażeniem, ale informacje przemycone na kartach opowiadań, zmuszają nas do refleksji i przypominają, że często w najbliższym otoczeniu żyją ludzie dotknięci AIDS. Ich choroba to jednak nie wyrok. Muszą sobie z nią radzić każdego dnia, a my, ludzie zdrowi powinniśmy im w tym pomóc.

Pozycję tę polecam wszystkim, którzy nie są obojętni na fizyczne i psychiczne cierpienie drugiego człowieka, bo u tych cierpiących na znieczulicę lektura tego zbioru i tak niewiele zmieni.


Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-07-20
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Trafieni : 7 opowiadań o AIDS
Trafieni : 7 opowiadań o AIDS
7.3/10

Pierwszy przypadek zakażenia HIV w Polsce wykryto dwadzieścia lat temu. Wtedy zakażonym i chorym wybijano okna. Na szczęście to przeszłość. Od lat możemy o AIDS mówić otwarcie, ale był to raczej temat...

Komentarze
Trafieni : 7 opowiadań o AIDS
Trafieni : 7 opowiadań o AIDS
7.3/10
Pierwszy przypadek zakażenia HIV w Polsce wykryto dwadzieścia lat temu. Wtedy zakażonym i chorym wybijano okna. Na szczęście to przeszłość. Od lat możemy o AIDS mówić otwarcie, ale był to raczej temat...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @z_kultury_

Źródło
Zbrodnia pomiędzy wzgórzami

Podwójne morderstwo pośród górskich szlaków i maleńki chłopiec znaleziony na miejscu zbrodni. Ten widok zapowiada śledztwo skrojone na miarę błyskotliwej i niezawodnej k...

Recenzja książki Źródło
Niemiecki czołgista na froncie wschodnim
Niemiec w służbie nazizmu

II wojna światowa widziana oczami cywilów to cieszący się popularnością temat powieści historycznych. A gdyby tak oddać głos żołnierzowi i to biorącemu udział w najsłynn...

Recenzja książki Niemiecki czołgista na froncie wschodnim

Nowe recenzje

Znak i Omen
„Jutro o wschodzie słońca już mnie tutaj nie bę...
@withwords_a...:

Marah Woolf to autorka kilkunastu książek. Miałam okazją poznać się z nią przy pierwszym tomie Iskry bogów — Nie Kochaj...

Recenzja książki Znak i Omen
Mister Hockey
Niegrzeczna bibliotekarka
@Moonshine:

„Mister Hockey” to książka od Lia Riley. Pierwszy raz miałam do czynienia z tą autorką, do tej pory jedynie słyszałam o...

Recenzja książki Mister Hockey
Kołatanie
"Kołatanie"
@tatiaszaale...:

“To nie słowa, to gesty mają znaczenie”. Schyłek dwudziestego wieku, niewielka wioska w województwie łódzkim. To tutaj...

Recenzja książki Kołatanie
© 2007 - 2024 nakanapie.pl