-Boże, ile oni żrą! Jakie ilości! Zjedli wszystko! A Stefan dwa kotlety wrąbał.
- Sama pytałaś, czy chce dokładkę...
- Tak z uprzejmości pytałam przecież! Ja to z domu wyniosłam. U nas się mówiło "gość w dom Bóg w dom"!
Pochodzi z książki:
Kolonia Marusia
Kolonia Marusia
Sylwia Zientek
8.5/10

Wołyńskie krwawe lato, które odcisnęło tragiczne piętno na trzech pokoleniach kobiet. Halina dorastała w Kolonii Marusi, niewielkiej wiosce na polskim Wołyniu, w ziemi, której piękno i spokój opiewał ...

Komentarze