“Chodziło mi o biskupów Kościoła katolickiego. (…) Wszyscy są starzy i zazwyczaj miny mają poważne, czyli w gruncie rzeczy ponure. (…) Zazwyczaj mają do kogoś pretensje. Zazwyczaj do innych, nigdy do siebie. Rzadko w ich słowach można znaleźć afirmację: życia, świata, uczuć, człowieczeństwa. Są skwaszeni. Są zgorzkniali. (…) Starzy mężczyźni u władzy to nie jest dobry pomysł. (...) Instynkt podpowiada mi, że kobiety robiłyby to lepiej. Są bliżej życia i bliżej uczuć (…) A intuicja i doświadczenie podpowiadają, że to kobiety lepiej się znają na miłości, że są jedyną szansą dla tej wpółmartwej instytucji, jaką na naszych oczach staje się Kościół.”