- Ciociu, a przed wojną to gdzieście chodzili w niedzielę? I ciocia Stefania, na którą - Bóg mi świadkiem - nikt tak nigdy nie powiedział, opowiadała. O rzece, o dzieciach, które nad rzeką zapominały, w jakim języku się modlą, bo do rzeki modli się skokami, piskiem i pluskiem, o księdzu pijącym z popem, a potem o tym, jak popa powiesili, a ksiądz się uchował, i jak dzieci przypomniały sobie, w jakim języku się modlą, i repetowały karabiny albo wyjeżdżały gdzieś, gdzie nikt nie miał znaleźć ich
Został dodany przez: @MgorzataM@MgorzataM
Pochodzi z książki:
Mikrotyki
2 wydania
Mikrotyki
Paweł "Pablopavo" Sołtys ...
6.7/10
Seria: Poza serią

(Wydanie I, Wydawnictwo Czarne, Sękowa, 2017) "Mikrotyki" - W pewnym mieście po prawej stronie rzeki wciąż stoi bar Stokrotka, w którym profesor Kruk opowiada, jak nokautować tomem Iwaszkiewicza. An...

Komentarze