Dygat jest największą siłą destruktywną, z jaką się w życiu spotkałem. Jego moc nizczycielską można mierzyć tylko na megatony, jak bombę wodorową. A ja jestem jedynym ciałem fizycznym na ziemi, które nie uległo sile destrukcji Dygata. Już kruszałem, już zaczynałem rozpadać się powoli i Dygat, zadowolony, szczęśliwy już wydawał bankiet pieczętujący mój upadek, a ja tymczasem zwijałem się nieoczekiwanie, wykonywałem pokrętne salto i już znowu stałem na równych nogach z przepraszającym, lisim uśmieszkiem fałszywego Litwina.
Został dodany przez: @Vernau@Vernau
Pochodzi z książki:
Kalendarz i klepsydra
2 wydania
Kalendarz i klepsydra
Tadeusz Konwicki
8.6/10

W luźnej formie quasi-dziennika autor przywoływał epizody swojej nieprostej biografii: z nostalgią wspominał dzieciństwo na przedwojennej Wileńszczyźnie, dzielił się refleksjami nad literaturą i film...

Komentarze