"Byłam panią mecenas z wolności, która odwiedzała, uśmiechała się, rozmawiała, a godzinę później wychodziła, odpalając fajkę i oddychając pełną piersią, kiedy tylko zamykały się za mną ciężkie metalowe drzwi. A teraz słysząc ten dźwięk, miałam ochotę płakać… albo się śmiać. To wszystko było tak bardzo nierealne. Tak jakby od czasu, kiedy usłyszałam ryk: „Centralne Biuro Śledcze, na glebę, nogi szeroko!” – coś poprzestawiało mi się w mózgu."
Został dodany przez: @_alex_sandra_mama_@_alex_sandra_mama_
Pochodzi z książki:
Karuzela
2 wydania
Karuzela
"Paulina Świst"
7.1/10
Cykl: Karuzela, tom 1

Wielka kasa budzi wielkie namiętności. I wielkie pożądanie. Czasem otumania i ogłupia. Zupełnie jak seks, albo jeszcze bardziej. Dwoje młodych adwokatów, Piotr i Olka, przyjaźni się od studiów. Są uw...

Komentarze