Huba podniósł energicznie ręce i walnęło. Walnęło jak cholera, ale w bardzo nieoczekiwanym miejscu. Dwa potężne pioruny uderzyły w mury obronne zamku, siejąc spustoszenie i strach. Dwóch wojów nawet wypadło i zakończyło swój żywot pod murami. Część momentalnie uciekła, nie chcąc ryzykować swojego życia, ale wielu też pozostało, uważając, że taki spektakl wart jest ryzyka. Huba, widząc efekt swojego czaru, podniósł rękę w geście przeprosin i krzyknął: - Przepraszam! Nie tam celowałem! - Huba! Musisz skalibrować celownik, bo inaczej wszystkich dookoła pozabijasz! - Janek wyrwał się z dobrą i pomocną radą.
Został dodany przez: @agnieszka3211@agnieszka3211
Pochodzi z książki:
Janek herbu pół krowy
Janek herbu pół krowy
Michał Krupa
7/10

Dawno temu, kiedy na tronie Polski zasiadał Władysław Łokietek, smok wawelski siał postrach wśród ludu, a księżniczki były zamykane w wysokich wieżach, kraj przemierzało trzech śmiałków, którzy podjęl...

Komentarze

© 2007 - 2024 nakanapie.pl