Jak wszyscy poeci natury, pogrążony byłem w głębokiej niewiedzy. Pragnąłem kochać piękne kwiaty, piękne dale i nawet piękne twarze jedynie dla ich urody.
... Aż nadszedł dzień, kiedy spostrzegłem, że stoję przed lustrem, i obejrzałem się za siebie. Zobaczyłem wówczas źródło świateł i form, świat głębokich, rozumnych i czystych archetypów.
I umarła wówczas kobieta, która we mnie żyła. Ofiarowałem jej jako grobowiec całe jej królestwo, naturę. Pogrzebałem ją w najskrytszym ustroniu zwodniczego ogrodu, tam gdzie spojrzenie księżyca wiecznych obietnic rozprasza się wśród liści i opada na uśpione po tysiąckrotnych stopniach słodyczy.
Został dodany przez: @melkart002@melkart002
Pochodzi z książki:
Miłosne wtajemniczenie (fragment pamiętników kawalera Waldemara de L...)
Miłosne wtajemniczenie (fragment pamiętników kawalera Waldemara de L...)
Oskar Vladislas de Lubicz Milosz
9/10

"Miłosne wtajemniczenie" to niezwykła opowieść o konwersji Don Juana-Pinamonte'a, przygodzie jego umysłu i wędrówkach jego wyobraźni ścigającej raj utracony dzieciństwa i zwodnicze widma miłości. I rz...

Komentarze