Jesteśmy biednymi dziećmi Warszawy. Ta nigdy nie zasypia. Kiedy śmiertelnicy kładą swoje dzieci spać, Warszawa zbiera się w salonikach ciasnych mieszkań. Ona wciąż marzy o lepszym. Zagubieni i samotni patrzymy w przyszłość, jakby nic dobrego nas już nie czekało.
Został dodany przez: @mewaczyta@mewaczyta

Komentarze