Po siedmiu i pół godzinie wspinaczki stoimy na szczycie. Padamy sobie w ramiona i siadamy. Nie od razu łączymy się z bazą, przez moment trzymamy kolegów w napięciu... Po chwili odkładamy maski i butle i wyjmujemy radiotelefon. Jest czternasta dwadzieścia pięć. W kraju przed jedenastą rano. Koledzy wywołują nas dwukrotnie, a Andrzej dwa pyta, gdzie jesteśmy, zanim wykrzyczymy do słuchawki, że stoimy na szczycie Everestu!
Został dodany przez: @biegajacy_bibliotekarz@biegajacy_bibliotekarz
Pochodzi z książki:
Trzy Bieguny. Opowieść pierwszego zimowego zdobywcy Everestu i legendarnego zdobywcy biegunów Ziemi
Trzy Bieguny. Opowieść pierwszego zimowego zdobywcy Everestu i legendarnego zdobywcy biegunów Ziemi
Julia Hamera, Leszek Cichy, Marek Kamiński
8.3/10

„Po siedmiu i pół godzinie wspinaczki stoimy na szczycie. Padamy sobie w ramiona i siadamy. Nie od razu łączymy się z bazą, przez moment trzymamy kolegów w napięciu” – fragment książki. Takiego...

Komentarze