“(...) Wciąż brzemię białego człowieka. Wciąż ta sama mania edukacji i cywilizacji. Zwłaszcza tam, gdzie jest ropa i gaz (”
Ukraina, Rosja, Azja. Narrator napotyka ludzi, duchy i policjantów. Ale przede wszystkim opowiada o swojej miłości do samochodów. Snuje sowizdrzalską elegię na odejście silnika spalinowego.