Agata Wiśniewska: Agnieszko dziś będziemy chcieli się coś dowiedzieć o nowych książkach, które właśnie skończyła Pani pisać. Zakręty losu to pierwsza cześć trylogii o Braciach Borowskich. Skąd wziął się pomysł na tworzenie trylogii? Czyżby pojedynczo wydawane książki już nie wystarczały Twoim fanom ?Agnieszka Lingas Łoniewska: Na początku oczywiście nie myślałam, że ta historia się tak rozrośnie. Nie chcę za wiele zdradzać, jednakże pewne wydarzenia, które nastąpiły w „Zakrętach losu”, spowodowały że kontynuacja stała się niezbędna. I dlatego powstała druga część, zatytułowana „Zakręty losu-Braterstwo krwi”. Natomiast wczoraj skończyłam pisać część trzecią, pod tytułem: „Zakręty losu-Historia Lukasa”, która jest dopełnieniem części pierwszej i drugiej, uzupełnieniem brakujących wątków, wyjaśnieniem pewnym postępków jednego z głównych bohaterów, Łukasz Borowskiego. A co do tego czego oczekują fani, to mogę tylko powiedzieć, że ciągle dostaję zapytania, czy powstanie druga część „Bez przebaczenia”. Odpowiem od razu: ta historia może mieć kontynuację tylko w wyobraźni czytelników.
AW: Boss narkotykowej mafii, prokurator i adwokat, kogo jeszcze możemy w Twojej książce spotkać?A L-Ł: Na pewno osoby szukające właściwej drogi w życiu i błądzące po tej drodze, wpadając w coraz to nowe zagrożenia. Oprócz głównych bohaterów spotkamy matkę, która nie potrafiła zrozumieć własnego dziecka, spotkamy ojca, który wykorzystywał jednego syna, aby ratować drugiego, spotkamy również wiele okrutnych osób, w bezwzględny sposób ingerujących w życie głównych postaci.
AW: Zakręty Losu to dramat sensacyjny, o życiu w nałogach, o wyborze niebezpiecznej drogi życiowej i świecie mafii, czy znajdziemy tam również jakiś watek miłosny ?A L-Ł: Oczywiście. W każdej mojej książce jest rozbudowany wątek miłosny. I chociaż niektórzy mi zarzucają, że „mieszam” gatunki, ale to właśnie lubię. Miłość, połączona z jakąś akcją, czy to sensacyjną, czy to kryminalną, to coś, o czym lubię czytać i co sama lubię tworzyć.
AW: Czym ta trylogia będzie się różniła od poprzednich Twoich książek? Czym może zaskoczyć fanów ?A L-Ł: Na pewno będzie dużo akcji sensacyjnej. Jeśli chodzi o „Zakręty losu” to pierwsza część książki jest wprowadzającą w losy bohaterów. Rozpoczyna się pod koniec lat dziewięćdziesiątych, kiedy główne postaci, Krzysiek i Kaśka, mają po osiemnaście lat i wybucha pomiędzy nimi płomienne uczucie. W drugiej części bohaterowie są o trzynaście lat starsi, z olbrzymim bagażem doświadczeń i jako adwokat i prokurator stają naprzeciwko siebie w głośnej sprawie gangu narkotykowego, zwanego „Grupą z centrum”.
Mogę powiedzieć, że wzruszeń, nerwów, akcji, pasji i miłości na pewno nie zabraknie.
AW: Premiera pierwszej książki z trylogii „ Zakręty losu „ w sprzedaży będzie od około 20 października, czy szykujesz na ten okres jakieś spotkania autorskie z wielbicielami Twoich książek ? A z tego co wiem jest ich całkiem spora grupa.A L-Ł: Jest sporo planów, odnośnie spotkań z moimi czytelnikami. Od listopada rozpoczynam spotkania w salonach sieci Empik, dokładne terminy na pewno będą podane na mojej stronie internetowej i na profilu na Facebooku. Są też plany innych spotkań, ale o tym również w odpowiednim czasie poinformuję. Teraz w piątek, 17 września, jadę do Wiednia, gdzie w stacji Polskiej Akademii Nauk będę prezentowała własną twórczość, a wydawnictwo Novae Res zapozna czytelników ze swoją ofertą wydawniczą. Natomiast Teatr Vademecum z Wiednia zaprezentuje fragmenty książki „Bez przebaczenia”, wraz z podkładem muzycznym.
Odnośnie premiery „Zakrętów losu”, dodam jeszcze, że dla pierwszych 200 czytelników, którzy zakupią książkę w księgarni wydawnictwa na
www.zaczytani.pl będzie egzemplarz z moim podpisem:)
AW: Dlaczego powstały kolejne Twoje książki ? Była To Twoja własna potrzeba pisania? Czy oczekiwania wydawców i czytelników ?A L-Ł: Zawsze to jest potrzeba pisania. A także budujące i motywujące listy od Czytelników, których dostaję na maila naprawdę sporo. No i wsparcie moich najwierniejszych Czytelników, którzy od prawie dwóch lat są przy mnie i trwają, niezmiennie motywując mnie do dalszej pracy. Oczywiście oczekiwania wydawcy również, w końcu umowa zobowiązuje.
AW: Gdzie powstawała książka „ Zakręty losów” ? było to tylko i wyłącznie zacisze własnego pokoju czy Proces twórczy miał miejsce w różnych miejscach ?A L-Ł: Akurat „Zakręty losu” powstawały tylko i wyłącznie w domowym zaciszu. Natomiast trzecią część tej trylogii pisałam i w domu i nad cudownym jeziorem na Kujawach u jednej z moich wiernych Czytelniczek.
AW: Skąd czerpiesz inspiracje i pomysły do swoich książek ? A L-Ł: To jest pytanie, wbrew pozorom, bardzo trudne. Bo gdy odpowiem, że z życia, to bardzo to będzie prozaiczne? Ale tak właśnie jest. Ze świata mnie otaczającego, z wydarzeń, ze zdań przypadkowo usłyszanych, wyłapanych. Czasami wystarczy iskra, impuls, a już jakiś pomysł się w głowie roi. Czasami są to rozmowy z moimi przyjaciółkami, które piszą, albo mówią „A może byś coś takiego napisała...” Jestem taką gąbką, łapię różne sygnały, układam je w głowie i potem zapisuję. I tak rodzi się koncepcja, trzon, drabinka przyszłej historii.
AW: Czy ktoś podczas tworzenia Twojej nowej książki miał do niej wgląd i doradzał Ci, albo zgłaszał własne uwagi czy była to ściśle tajna tajemnica co w książce można znaleźć?A L-Ł: Mam kilka najbliższych osób, pierwszych czytelników, którzy towarzyszą mi podczas całego procesu tworzenia. Wspierają mnie, pomagają, motywują, czasami wyłapują jakieś lapsusy, błędy logiczne, na które w „ferworze walki” nie zwróciłam uwagi. Jest mi to bardzo potrzebne, poza tym zobowiązuje, motywuje, bo wiesz... taki delikatny mail „kiedy następny rozdział, bo ja muszę wiedzieć co on ma zamiar z tym zrobić i coś ty tam znowu wykombinowała?!!!” daje naprawdę niezłego kopa:) Jednakże ingerencja ogranicza się właśnie tylko do motywowania i wyłapywania błędów.
AW: Czy nie myślałaś kiedyś by wystąpić jako aktorka w jakimś filmie z gangsterami ? Jaką rolę chciałabyś tam zagrać ?A L-Ł: Ojej. Nie myślałam. Ale gdybym miała taką możliwość, na pewno nie byłabym miłą postacią. Zapewne jakąś zabójczynią na zlecenie. I bez zlecenia też. :)