"Czeski błąd" - dobry film, ale spodziwałam się zupełnie czegoś innego. Czuć oczywiście typowo czeskie poczucie humoru czy sposób opowiadania rodzinnych historii, ale myślałam, że będzie to bardziej historia o pełnych niedomówień relacjach i miłości (jak też jest napisane o filmie... wszędzie w promo), a jest to historia głownie o zmierzeniu się z przeszłością pokolenia, które pamięta czasy SB i tajnych służb.
"Listy do M." Kolejna TVN'owska produkcja, jednakże dla mnie z o wiele bardziej dopracowanym scenariuszem. Choć powiedzenie, że ów film wzrusza jest dla mnie bardzo przesadne. Trza przyznać, że ten film ma w sobie to czego ostatnio brakuje naszym krajowym produkcją. Poniekąd wywiązał się z pierwszego członu nazwy gatunku "Komedia Romantyczna". Istotnie posiada kilka momentów, w których cała sala wybuchała śmiechem.
ja ostatnio widzialam najnowszy film Almodowara "skora w kotrej zyje". film mnie naprawde urzekl, Almodovar jak zawsze w swoim zywiole. film naprawde goraco polecam, chyba w ostatnim czasie nie widzialam tak dobrego filmu
wczoraj byłam na "Listach do M." i... byłam mile zaskoczona. Było śmiesznie, wzruszająco, był klimat... Zupełnie nie jak w polskim filmie, zwłaszcza pod szyldem komedii romantycznej.
Ten film coś w sobie ma, może jest trochę przereklamowany, może trochę mdły, ale urzeka... Przynajmniej mnie wprowadził w nastój świąteczno-melancholijny, trochę sprowokował do myślenia. Polecam, na chłodne późnojesienne wieczory.
Co do reklamy, uważam, że zupełnie nietrafnie skupiono się na Karolaku i Zielińskiej. Żadne z nich nie zachwyca, również Małaszyński i Adamczyk są bez wyrazu, ale świetny jest wątek Agnieszki Wagner i Wojciecha Malajkata.
Mam wrażenie, że gdyby skupiono się na innych aktorach, im dano szansę, wtedy film mógłby mieć jeszcze lepszy wyraz. Niestety uważam, że ta "plejada gwiazd" trochę się już zużyła, i co najgorsze we wszystkim grają tak samo.
Mam zupełnie inne zdanie niż wypowiadająca się wcześniej Potania, pewnie kwestia podejścia do tematu, rzeczy, które lubimy i nastroju... Dla mnie ten film to taka lekka forma analizy socjologicznej społeczeństwa, rodziny itp. (znajomi powiedzieliby, że już mi się całkiem na głowę rzuciło, bo wszystko bym analizowała socjologicznie :P)
Nie oglądałam, ale po Twoim poście weszłam na filmweb, żebym coś o tym poczytać, a takowego filmu nie znalazłam, za to zwróciłam uwagę na "melancholię ". I mnie zaciekawiło, z chęcią obejrzę ;) Widziałam kiedyś inny, ciekawy film o końcu świata, tam było coś o piramidzie i narodzinach dziecka, które miało ocalić świat, szkoda, że nie pamiętam tytułu, bo mi się podobało :<
@timido2 Zgadzam się z Tobą jeśli chodzi o rolę Karolaka, która jest po prostu o d. roztrzaskać. Zwłaszcza, że wcześniej widziałam "Wyjazd Integracyjny", w którym również grał. Nie rozumie jego fenomenu, dlaczego on się pojawia w niemal każdej produkcji ? Sama sobie poniekąd odpowiadam na pytanie twierdząc, że do kina nie chodzimy na film, ale na gwiazdy. Nie wiem czy zauważyliście, ale na plakatach, w mediach itp reklamowane są gwiazdy grające w filmie, a nie sam film. Co do "analizy socjologicznej społeczeństwa" to muszę przyznać, że jest to trafne spostrzeżenie. Co do ogólności ról to moimi faworytami są w tym filmie Stuhr, Adamczyk. Drugi Pan być może wydawać się "bez wyrazu", aczkolwiek moim zdaniem odegrał dość ważną rolę w całym filmie i zrobił to bardzo dobrze. ;)
A ja ostatnio byłem na Służących. Świetna obyczajówka, pokazująca rasistowski stan Missisipi. Prawo służące białym, a szykanujące w każdy możliwy sposób czarnych. Wyimki z prawa stanowego, brzmią groteskowo, ale w zastosowaniu były bezlitosne. No i odwaga bohaterek robi wrażenie. Film długi, ale w żaden sposób nie nudny. Polecam.
Obejrzałam "Niebezpieczną metodę". Spodziewałam się czegoś lepszego, z uwagi na moje uwielbienie do postaci Freuda i Junga.
Niestety, Jung został ukazany jak, coś na kształt, hm, mięczaka, a Freud był tylko nieruchomym symbolem. Historia mniej więcej w połowie straciła całe napięcie. I o ile mi się dobrze wydaje, nie została pokazana w taki spoób jak to było na prawdę - Sabina była kochanką zarówno Freuda jak i Junga, a w filmie jest jedynie wdana w romans z Jungiem.
Brawurowo zagrana rola Freuda przez Vigo Mortensena, Knightley mogła to zagrać lepiej.
"Melancholię" polecam, pełna mnóstwa środków filmowego wyrazu, bardzo zróżnicowanych, ale sama historia tylko dla kogoś kto nie boi się śmierci. Ja się boję, i żałuję, że obejrzałam.
"W pogoni za szczęściem" było przewidywalne do bólu, "tanio hollywoodzkie", sztampowe, ale cóż, sama się wzruszyłam pod koniec :) I te przenośne maszyny do rentgena - bomba :D
Ja byłam dzisiaj w kinie na "Przed Świtem" i przyznam, że jestem zaskoczona. Nie jest to wiadomo jakiś dobry film, z zadowalająco grą aktorską, ale jednak mi się podobał, myślałam, że będzie gorzej. Twórcy podeszli do sprawy z dystansem, były momenty, gdy można się było pośmiać i nie tylko z niekompetencji aktorów czy głupich sytuacji, choć to też. W porównaniu do drugiej część, na której też byłam w kinie, dobrze jest ;)
Elen, dlaczego "wiadomo"? To, że ekranizacje sagi Zmierzch są powszechnie krytykowane, nie znaczy, że kolejna nie może być lepsza, a nawet dobra. (Zaznaczam, że wypowiadam się czysto teoretycznie, bo nie byłam na tym filmie, książki też nie czytałam).
Ja na Przed Świtem mam zamiar się wybrać. :-) Ciekawa jestem filmu ,,Królewna Śnieżka i Łowca'' z Kristen Stewart. A dopiero za kilka miesięcy będzie premiera.
"Wiadomo", bo sama książka nie jest dobra, a raczej banalna, czasem wręcz głupawa, a żeby film był dobry, musi mieć tez sensowną fabułę, jakiś przekaz. Poprzednie filmy obejrzałam, gra aktorska Kristen ( a szczególnie jej powalająca mimika, hihi) mnie nie zachwyciła, więc nie spodziewałam się, że to się zmieni na potrzeby czwartej części.Jeszcze te skomputeryzowane wilki i ich autentyczność w filmie, świetne :D A ta część mi się podobała, bo ładny ślub, wyspa Esme też niczego sobie, jak wrócili to było gorzej (Bella kosmita, ciekawa jestem czy musieli ją bardzo pobrzydzić czy to tak bez makijażu) i jeszcze zakończnie... Nie wiem po co druga część ma być, pierwszą skończyli w takim momencie, że już właściwie kontynuacją nie jestem zainteresowana, no ale może fanki będą. Po prostu taka jest moja opinia, to nie jest dobry film :)