Najlepsi aktorzy:
Sir. Sean Connery
Jack Nicholson
Anthony Hopkins
Paul Newman
Marlon Brando
Robert De Niro
Al Pacino
Tommy Lee Jones
Leonardo Di Caprio
Najlepsze Aktorki
Demi Moore
Monika Belucci
Natalie Portman
Julianne Moore
Maryl Streep
Ogólnie to trzeba rozdzielić NAJLEPSZYCH od najbardziej lubianych. Deep jest dobrym aktorem, ale dopiero w filmach Burtona pokazuje błyskotliwośc. Jolie skrzywdziła się rolą w Tomb Raiderrze, bo w przerwanej lekcji muzyki zagrała świetnie. Jim Carey to aktor, który przeplata dobre filmy, tak słabymi że aż strach. Jest też szeroka liga aktorów, którzy mają na swoim koncie blamaże tak wielkie, że nigdy nie wejdą do hall of fame. Np. Drew Barymoore, która w przeciwieństwie do Natalie Portman tak pokierowała swą karierą, że pewnie już nigdy nie zasłuży na mój szacunek.
Inną sprawą jest to, że niektórzy aktorzy zagrali świetnie w jednym filmie, a potem jadą na swojej sławie. Ogólnie, to są też tacy aktorzy, których jedni nie nawidzą, a drudzy kochają.
Weźmy takiego Di Caprio. Po Titanicu nikt nie chciał go zatrudnić, ze względu na jego lalusiowatą tolę. Na szczęście Martin Scorsese dał mu szansę i chyba tylko dzięki temu, oglądamy takie filmy jak "Złap mnie jeśli potrafisz", "Incepcja".
Słów kilka też o aktorach, którzy zawsze grają tak samo, ale są genialni:
Morgan Freeman - wiecznie osadzony
Kathy Bates - psychopatka (nawet w wyścigu szczurów)
Bruce Willis - twardziel
Eddie Murphy - wesołek
Will Smith - cały jego wachlarz aktorski to trzy miny i każdy film z jego udziałem, który nie jest komedią, to porażka.
etc.
No i na koniec liga aktorów skrzywdzonych przez konkretne role:
Alan Rickman - to nie tylko Snape, ale też wiele innych kreacji, z hansem Gruberem z Szklanej Pułapki na czele.
Timothy Spall - Nie tylko Glizdogon, ale i burmistrz Wake Wood, oraz asystent sędziego w Sweeney Todd
Helena Boham Carter - to nie tylko Belatrix, ale też szereg genialnych kreacji u Bartona.
Wspomniałem o tym, za okazji premiery nowego Harry`ego, bo pamiętanie o ich rolach tylko w tej serii jest niesprawiedliwe. Zresztą będę miał ten temat na oku;p.
A i Emma Watson nie jest na razie nikim innym jak Hermioną. Już więcej szacunku należy się Rupertowi Grinnowi za genialną Lekcje Jazdy. A o Pattisonie nie wspomnę bo to dla mnie ktoś strasznie brzydki i pozbawiony talentu.