Temat

Konkurs nie tylko dla gwiazd czyli Taniec ze smokami

Postów na stronie:
2012-02-14 09:31 #
Wspólnie z siecią księgarń Matras zapraszamy Was dzisiaj na konkurs, w którym do wygrania będą trzy książki: drugi tom "Tańca ze smokami", George R. R. Martina





Nagrody ufundowała sieć księgarń Matras, w której od niedawna można zakupić książki w przedsprzedaży, z rabatem do 20%.





Zadanie dla Was
Przedstaw nam swego ulubionego smoka lub smoczycę (może być wyimaginowany) ;-)

Spośród Waszych odpowiedzi wybierzemy najciekawsze/najzabawniejsze opisy.


Zasady
1) W konkursie może wziąć udział każdy zarejestrowany użytkownik nakanapie.pl. Konto w serwisie można założyć na stronie Rejestracja w serwisie nakanapie.pl

2) Poniżej, w komentarzach, umieść swoją odpowiedź na zadanie umieszczone powyżej.

3) Zwycięzców, czyli najciekawsze odpowiedzi, wybierze administracja serwisu nakanapie.pl

4) Wybierając najciekawsze odpowiedzi będziemy zwracali uwagę na poprawność językową wypowiedzi konkursowych.

5) Miejsce na Wasze wypowiedzi znajduje się poniżej. Każdy użytkownik może zgłosić jedną wyowiedź konkursową.

6) Z nagrodzonymi osobami skontaktujemy się niezwłocznie po ogłoszeniu wyników konkursu, za pomocą poczty wewnętrznej serwisu.

7) Jeżeli w okresie 30 dni od zakończenia konkursu, nagrodzona osoba nie przekaże danych niezbędnych do wysyłki nagrody, nagroda ta przepada na rzecz serwisu nakanapie.pl.

8) W sprawie nagród, wysyłki oraz spraw związanych z konkursem korespondencję można kierować na adres: [email protected]

9) Konkurs trwa od 14.02 do 20.02.2012!

Powodzenia!
# 2012-02-14 09:31
Odpowiedz
KK
@kamik188
28 książek 4 posty
2012-02-14 13:26 #
tam tam tadam, oto Luluś, mały smoczek, mieszka na skraju bukowego gaju, znany jest dobrze wszystkim zły rycerzom, wojacy ci od lat wielu się z nim mierzą, choć dziewic nie wcina i miast nie pali to nękany jest przez tych podłych brutali, polują na jego łuski złote, by je sprzedać za niemałą kwotę, Luluś biedny jest sam na tym świecie, smutne z niego jest smocze dziecię, trzeba pomóc temu małemu stworzeniu, lecz cóż jak się ma braki w wykształceniu, książka o smokach by się przydała, może być tom, a może i saga cała, o tańcach, zabawach by go rozweselić, niech Luluś umie się szczęściem dzielić.
# 2012-02-14 13:26
Odpowiedz
@okozzz
@okozzz
3 posty
2012-02-14 13:58 #
Mój ukochany smok to jasnozielony Wincenty, bohater niezapomnienych "Scen z Życia Smoków", zawsze z ujmującym uśmiechem na szerokim pysku, z termosem z zupa ogórkowa wiszącym mu na szyi. Gadzina to ujmująca i odbadażona nieprzeciętnym poczuciem humoru - i jak tu się w jego slodkiej smoczej paszczy nie zakochać?:)
# 2012-02-14 13:58
Odpowiedz
2012-02-14 15:45 #
Mój smok jest pokryty ciemno-krwistymi łuskami, które w słońcu ślicznie lśnią. Słońce nadaje ciału mojego przyjaciela niemal złoto-krwisty blask. Posiada łagodnie zakończone grzebienie na kręgosłupie oraz po bokach łba (odcień delikatnego bordo). Oczy mojego przyjaciela są duże i czarne. Czasem zmieniają barwę na złocistą, gdy ma wyjątkowo dobry nastrój. Bardzo je lubię. Jego długi ogon zakończony jest ostrym czarnym grotem. W odróżnieniu od wielu innych smoków, ma tylko jedną głowę, która nie ma możliwości odrastania. Cztery ogromne łapy, zakończone ostrymi pazurami, pozwalają mu uczepiać się pionowych powierzchni (skał, a nawet drzew, gdyż jego waga jest zadziwiająco lekka w stosunku do innych jego pobratymców). Ponadto posiada duże skrzydła.
Jak każdy smok, potrafi ziać ogniem. Robi to naprawdę rzadko, gdyż takie czary powodują u niego ból gardła. Męczy go ogromne pragnienie i jest rozdrażniony.
Na imię mu Sangini. Pochodzi ono od łacińskiego słowa "sanguinem", które oznacza krew. Mój smok żywi się krwią. Niemal niczym wampir, ale jego upodobania są bardzo ściśle określone, gdyż żywi się krwią rekinów, tych, które same podążają tam, gdzie ta życiodajna substancja.
Sangini jest niezwykłym towarzyszem. Ma trudny charakter, ale oswojony jest kochanym przyjacielem. Zawsze potrafi rozbawić i świetnie poprawia humor. Jedną z kuracji jest lot nad krainami. Nie lubi wozić ludzi na swoim grzbiecie, jednak gdy zachodzi taka potrzeba, nie opiera się.
Bardzo trudno go rozwścieczyć, ale gdy już uda się go rozzłościć, może być naprawdę brutalny. Nie chciałabym być w skórze ofiary.
Ma wspaniały dar przekonywania. Ponadto jest przyjacielski i skromny. Nie lubi dzielić się swoimi tajemnicami, często przebywa sam. Bardzo ceni sobie samotność i lubi pogrążać się w swoje myśli. W stanie zawieszenia potrafi spędzić nawet kilka tygodni. Jednocześnie potrafi dzielić swoje myśli telepatycznie, co jest świetną umiejętnością, tak rzadką w jego gatunku. Często bardzo się przydaje taka sztuczka.
Uważam, że jest niezwykłym towarzyszem. Nikomu nie oddałabym mojego Sangini. Myślę, że on także nie pozwoliłby mi odejść, ani tym bardziej, by stała mi się jakakolwiek krzywda.
# 2012-02-14 15:45
Odpowiedz
@citrie
@citrie
21 książek 12 postów
2012-02-14 16:50 #
Smok?!
Miałam kiedyś Smoka! Była mały, nawet bardzo malutki... Był biały albo pudrowo różowy. Pocieszał mnie kiedy płakałam i spał ze mną, żebym nie czuła się samotna. Spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, ale niestety z czasem przestałam go potrzebować. Nasza przyjaźń została zakończona, dzisiaj jednak na pamiątkę ciągle leży w mamienej szufladzie!

Mój Smok, był po prostu SMOCZKIEM :)
# 2012-02-14 16:50
Odpowiedz
@memento_mori
@memento_mori
91 książek 17 postów
2012-02-14 17:12 #
Mój smok ma na imię Marco. Jest wielkości bloku mieszkalnego. Ma wielkie rozłożyste skrzydła. Smok nie ma koloru ani łusek gdyż cały jest pokryty 5-karatowym złotem, diamentami i innymi kryształami. Coś w stylu pancerza. Przez tą "zbroję" nie przebiją się żadne sztylety, ostrza czy pazury. Jedyna wolna przestrzeń na ciele smoka jest w okolicy serca. Tam gdzie znajdują się wrota duszy, kosztowności nie przylgnęły.
Z paszczy smoka bucha krwisto-pomarańczowy ogień o zasięgu 100m. Smoczek ten ma wielkie, dwukolorowe oczy. Jedno niebieskie, drugie zielone :)
Mój smok krzywdzi ludzi złych a pomaga ludziom biednym i strapionym. Gdy jestem smutna mój smok cierpi razem ze mną, natomiast gdy jestem wesoła smok ożywa i czasami zniszczy kilka budynków machając niezdarnie ogonem ze szczęścia :)
# 2012-02-14 17:12
Odpowiedz
PR
@Romecky81
3 posty
2012-02-14 18:34 #
Mój ulubiony smok... A był taki, był! Poniżej opowieść o nim.

Nadeszła noc. Księżyc delikatnie oświetlał okolicę, dostawał się przez luki w moim pojeździe kosmicznym. Niby cisza i spokój lecz nie mogłem zasnąć. Wiedziałem - On także tam był. Leżał bezwładnie i przyglądał się mojej osobie. Tylko czekał na chwilę mojej słabości by zaatakować. Byłem o tym święcie przekonany. Musiałem uważać bo był niezmiernie szybki. Potężny, ogromny, zielony stwór leżał kilka metrów dalej. Jego czerwony jęzor sprawiał wrażenie jakby za chwilę miał ruszyć na mnie i spalić mnie ogniem. Nie mogłem znieść jego obecności. Ciągle na plecach czułem jego oddech. Wydawało mi się, że śmieje się ze mnie, ba - że czuje wyższość nade mną. Parszywe monstrum! Leżałem w skupieniu, lecz mimowolnie zacząłem tracić kontakt z rzeczywistością. Zmęczenie! Zamknąłem oczy i to był błąd. Potwór zerwał się szybko i ruszył do ataku! Był szybki niczym błyskawica! Chciał mnie zakneblować! Rzucił mi się prosto do ust! Zacząłem krzyczeć, szamotać się! Bezskutecznie… Traciłem siły… Z tej bezsilności zaczęły płynąć mi łzy… On zimny jak głaz – zero reakcji, zero sumienia – prawdziwy morderca. Próbowałem jeszcze ostatkiem sił odgryźć mu głowę. Bez efektu – szyja potwora była twarda a zarazem sprężysta, jakby z gumy. To koniec pomyślałem… Przegrałem walkę… Gumowy smoczek znów zwyciężył! Do dziś dnia leży w pokoju na półce i przypomina czasy dzieciństwa. Wzbudza uśmiech… :) To właśnie mój ulubiony smok!
# 2012-02-14 18:34
Odpowiedz
@magdalena1307
@magdalena1307
133 książki 20 postów
2012-02-14 19:03 #
Przeczytawszy pytanie "przedstaw nam swego ulubionego smoka lub smoczycę", od razu do głowy przyszedł mi Muszu, którego można spotkać w bajce Mulan, która jest również jedną z moich ulubionych. To smok, który jest małych rozmiarów i przede wszystkim wykorzystywany przez innych lecz to się zmienia. Na początku wcale nie ma On dobrych intencji ponieważ myśli tylko i wyłącznie o sobie, jednak gdy poznajemy Go dalej okazuje się, ze Jego serce jest bardzo dużych rozmiarów.
# 2012-02-14 19:03
Odpowiedz
@Tymon
@Tymon
108 książek 2 posty
2012-02-14 21:49 #
Magda powyżej wybrała bardzo celnie i żałuję, że sam wcześniej sobie o nim nie przypomniałem. Mam jednak w zanadrzu innego, równie wspaniałego jaszczura. Starałem się przypomnieć sobie smoka, który byłby bohaterem jakiejś książki (w końcu nakanapie), jednak nie byłem w stanie przywołać w pamięci obrazu żadnego, który pasowałby ogólnie do moich wymagań. Przypomniałem sobie jednak o pewnej kreskówce z dziecięcych lat, mianowicie Dragon Ball. Może wydawać się to śmieszne, ale wydaje mi się, że przedstawiony tam smok jest jednym z lepszych kiedykolwiek stworzonych. Pasuje on do mojego wyobrażenia monstrualnej bestii, budzącej strach i grozę, ociekającego wręcz magią i sprawiającego samą swą obecnością, że nagle czujesz się malutki i bez znaczenia. Pamiętam jakie dreszcze budził we mnie moment, kiedy niebo ciemniało, rozświetlane jedynie niezliczonymi błyskawicami zwiastując nadejście smoka. Fantastyczne było jednak to, że w końcu nie był to bezrozumny jaszczur, który pożerał dziewice, na którego rusza się zakutym w zbroję dzierżąc kopię. Był to zielony gigant, który przygniatał swoim majestatem i sprawiał wrażenie najinteligentniejszej istoty pod słońcem. Jak przystało również na smoka był strażnikiem wspaniałego skarbu. Nie tam jakichś żałosnych błyskotek, kopczyków złota i wysadzanych klejnotami kielichów, tylko kryształowych kul. A czy może być wartościowszy skarb niż ten, który może przywracać do życia?

Pozdrawiam.
# 2012-02-14 21:49
Odpowiedz
@xaveir1993
@xaveir1993
338 książek 40 postów
2012-02-15 00:33 #
Smok? Może to stwierdzenie na wyrost, ale mam takiego jednego. Co prawda nie jest ani majestatyczny, ani wielki jak góra, nie potrafi też ziać ogniem, chyba że po ostrym jedzeniu. Przyczłapał się do mnie nie wiadomo skąd. Usiadł na progu i skrobał pazurkami o drzwi. W pierwszym odruchu pomyślałem, że to dzieciaki sąsiadów bawią się, podrzucając mi kłębek starych szmat. Jednak, gdy ruszył czymś, co z braku lepszego słowa możemy nazwać pyszczkiem. Dotarło do mnie, że to żywa istota. Mierzył niecałe pół metra, więc bez trudu przecisnął się pomiędzy moimi nogami. W kilka minut przebiegł przez cały dom, aż znalazł sobie legowisko na mojej nowej kanapie. Nie mogłem wyjść z podziwu, jak takie małe coś, mogło zapaskudzić mi całe mieszkanie? Chciałem wyrzucić gada za drzwi. Jednak ten, cytując polską konstytucję i greckich filozofów udowodnił mi, że ma niezbywalne prawo do mojej kanapy, a każda próba pozbawienia mu go, będzie wiązała się z interwencją odpowiednich służb porządkowych. Co miałem zrobić? Przygarnąłem go. W pierwszych dniach moja dziewczyna nie chciała tego przyjąć do wiadomości, jednak smoczek sypnął jej taką wiązankę komplementów, że przez tydzień chodziła dumna jak paw i jakoś pogodziła się z jego obecnością. Z racji tego, że sypał z rękawa cytatami z greckich klasyków nazwaliśmy go Arystoteles. Z przykrością muszę stwierdzić, że ma jedną wadę. Uwielbia opowiadać kawały. Po śladowych ilościach komizmu, wnioskuję, że albo jest starszy od naszej cywilizacji - wtedy śmiano się z czego innego, np. z samic tyranozaurów, które... chociaż nie nie będę się zniżał do jego poziomu i tego opowiadał, albo coś przejechało po jego poczuciu humoru, a później zepchnęło je do oceanu, gdzie topiło się przez 40 dni. Mam nadzieje, że dostatecznie dobrze przybliżyłem wam sylwetkę mojego smoka. Tym którzy to przeczytali, dziękuje za wyrazy współczucia i zarazem ostrzegam was - uważajcie bo jeszcze do was zawita taka paskuda. Ups... chyba tu idzie, muszę kończyć, pa.
# 2012-02-15 00:33
Odpowiedz
PK
@piotr.klinkosz
3 posty
2012-02-15 07:19 #
Mój ulubiony smoczek to żona. A to dlatego, że często zdarza mi się obudzić w niej smoka. Niewyniesione śmieci, porozrzucane ubrania, zbyt długie oglądanie sportu w telewizji czy brak chęci odwiedzenia teściowej, to wszystko jest idealną pożywką dla drzemiącej w niej bestii. Na co moja żonka jest słodka i kochana, tak że można by ją do rany przyłożyć, ale wystarczy, drobne faux pas z mojej strony, a z miłej, zgrabnej kobieciny przeistacza się w ogromnego, agresywnego i plującego jadem smoka. Muszę wtedy stanąć na wysokości zadania i niczym rycerz ze starych baśni stawić czoła zagrożeniu. (Tak nawiasem mówiąc to chyba jedyna taka bajka w której smok i królewna to jedna i ta sama osoba.)
Jednak mimo całej tej grozy, mój smoczek jest niegroźny. Powarczy, pogoni po pokoju, ale już po chwili jego gniew słabnie i znów zaczyna się łasić i przymilać, tak że koniec końców i tak wykonuję zadanie, które mi zlecił. I to po dobroci! Kocham mojego małego, osobistego smoka i nie zamieniłbym go na żaden spokojniejszy model. Bo w życiu ważne jest, aby było odrobię szalone i ekscytujące, a takie są właśnie moje potyczki ze "smokiem".

PS. Mam nadzieję, że żona tego nie przeczyta, bo inaczej muszę zacząć ostrzyć kopię ;)

Pozdrawiam, Piotr
# 2012-02-15 07:19
Odpowiedz
@agata17ko
@agata17ko
37 książek 41 postów
2012-02-15 10:45 #
Posiadanie Smoka byłoby niezwykła przygoda ale i fascynującym zajęciem. Ja swojego Smoka traktowałabym jak Moje wiernego przyjaciela i kompana we wszystkich zabawach. Mój ukochany smok, a właściwie Smoczyca byłby w kolorze złota, a łuski na jej ciele połyskiwałyby srebrem, po rozłożeniu skrzydeł mieniłyby się one w słońcu kolorami tęczy, a jej oczy byłyby niebieskie! Oczywiście byłaby ogromna tak jak to przystało na prawdziwy okaz tego gatunku i zachwycała by swoimi 5 metrami wysokości. Silna i potężna latałaby ze mną na swoim grzbiecie, a ja za to robiłabym jej piękną biżuterie, którą ona uwielbiałaby tak samo jak ja. W końcu prawdziwe przyjaciółki dbają o siebie. Ona ogrzewałaby Moje zmarznięte stopy w czasie zimy swoim płomieniem, a ja piłowałabym jej silne i potężne i twarde pazury! Moje Smoczyczka byłaby przyjazna dla wszystkich, każdy chciałby się z nią pobawić, szczególnie dzieci, bo z jej grzbietu można zjeżdżać aż do samego ogona niczym na zjeżdżalni. Taka właśnie Byłaby moja Smocza Królewna, zawsze uśmiechnięta i piękna! A jej imię to Trela, bo gdy zieje ogniem z jej gardła wychodzi świergot niczym trel skowronka!
# 2012-02-15 10:45
Odpowiedz
RA
@rafi75
2 posty
2012-02-15 11:03 #
Ja tam jestem za sympatycznym Smokiem Wawelskim,który tak dzielnie prowadził wehikuł w bajce "Podróże Baltazara Gąbki" Tutaj został on przedstawiony w pozytywnym świetle jako poszukiwacz przygód i wierny kompan,a nie jako straszny stwór,który pustoszył podwawelskie wzgórze i marnie zakończył swój żywot dzięki Szewczykowi Dratewce.
# 2012-02-15 11:03
Odpowiedz
@naai
@naai
344 książki 1 post
2012-02-15 11:04 #
Bo mój smok ma pełne rece roboty. Od samego rana pracuje i nigdy nie ma dla mnie czasu. Chwilami zapominam już jak wygląda. Kiedyś był czerwony. Miał łuski i długi ogon. Potem wyrosły mu skrzydła i mogłam latać z nim nocą, żeby nikt inny nas nie widział. Po jakimś czasie nauczył się mówić. Rozmawiał ze mną, doradzał i nawet zdarzało mu się na mnie krzyczeć. Ale to moja wina, bo im byłam starsza, tym mniej miałam dla niego czasu. Teraz wiem tylko, że nie ma już skrzydeł. że nosi okulary, bo pogorszył mu się wzrok od siedzenia ze mną do późnej nocy i czytania książek pod kołdrą. Wiem też, że dostał pracę i że nadal nienawidzi śniegu. Wydaje mi się, że zmienił kolor na zielony, bo zawsze mówił, że nadzieja jest dla niego ważna. Tęsknię. I tylko czasem, tuż przed zaśnięciem, mam wrażenie, że nuci mi kołysankę, tę samą od lat. O tym, że smoki istnieją, że trzeba w nie wierzyć.
# 2012-02-15 11:04
Odpowiedz
PK
@paulina.kopec
1 post
2012-02-15 11:10 #
Mój smok ma na imię Zdzisław, zlazłam go w łazience. Podobno lubią wilgotne miejsca, tak słyszałam. Było to jesienią, na imprezie w akademiku. Przechodziłam właśnie koło łazienki, gdy nagle usłyszałam kobiecy krzyk dochodzący zza drzwi. Postanowiłam więc sprawdzić co się stało. Gdy tam weszłam, aż oniemiałam ze zdumienia. W rogu przy suficie siedział maleńki smok, wielkości pająka, a moja koleżanka stała wpatrzona w niego i wrzeszczała wniebogłosy. Od razu kazałam jej wyjść i uspokoić się, a sama pobiegłam do pokoju po słoik. Gdy wróciłam do łazienki smok nadal siedział w tym samym miejscu, wpatrując się we mnie przestraszonym wzrokiem. Udało mi się go złapać do słoika i od razu zakręciłam zakrętkę, by mi nie uciekł. Koleżance oczywiście wmówiłam, że jej się przywidziało z niewyspania. Na szczęście mi uwierzyła.
Od tej pory smok mieszkał ze mną w pokoju, z czasem rósł coraz bardziej i nie wystarczał już mu słoik, zamieniłam go więc na pudełko po butach. Zaprzyjaźniliśmy się, więc nie musiałam go trzymać w klatce, jednak on rósł i rósł. Gdy przychodzili do mnie goście musiałam trzymać go w szafie i stanowiło to dla mnie problem, żyłam w ciągłym strachu, że ktoś może odkryć moją tajemnicę. Dlatego oboje ze Zdzisławem doszliśmy do wniosku, iż musimy się rozstać. Zdzisio upatrzył sobie już nawet jaskinię w pobliżu, w której mógłby zamieszkać, wiedziałam więc, że będzie bezpieczny i da sobie radę.
Gdy w końcu nadszedł czas rozłąki, oboje płakaliśmy bardzo, ale wiedzieliśmy, iż nie ma innego wyjścia. Niedługo byłby już tak duży, że nie mieściłby się nawet w pokoju. Więc odleciał... Mój smok. Jeszcze czasem odwiedzam go w jego jaskini, sprawdzam czy dobrze sobie radzi, ale już coraz rzadziej. Musi nauczyć się samodzielności. Wiem, że tak jest dla niego najlepiej i chcę jego szczęścia, więc chyba wszystko kończy się dobrze. Tylko czasem czuję taką pustkę w sercu, jakbym straciła dobrego przyjaciela...
# 2012-02-15 11:10
Odpowiedz
@rybieudka
@rybieudka
1 post
2012-02-15 11:26 #
Miałem kiedyś Smoka, wiecie? Naprawdę! Jak kocham Mamę, Tatę, Babcie, Dziadków, Siostrę, a nawet Moją Żonę - to najprawdziwsza prawda! Tak po prawdzie to miałem ich potem wiele, ale tego jednego zapamiętałem najlepiej. Nie był duży, wcale nie. Raczej zupełnie mały. Choć wtedy wydawał mi się całkiem spory. No ale jaki miał mi się wydawać skoro byłem dzieckiem? Wiadomo, że dzieci, szczególnie niemowlęta, postrzegają wszystkie rzeczy jako większe niż są one w rzeczywistości. No a ja byłem wtedy niemowlęciem. Mój ukochany Smok był żółty, a może pomarańczowy? Nie pamiętam już dokładnie. Za to doskonale pamiętam jaki był w dotyku - ciepły, miły, zaskakująco miękki, w taki trochę gumowaty sposób. Lubiłem go, bo przychodził do mnie zawsze gdy byłem głodny. Przynosiła go Mama i sadzała na szczecie jego Wieży. Tak, tak - ten smok miał swoją Wieżę - Szklaną Wieżę! Wyglądał ns niej dostojnie, gdy czepiał się jej szczytu dumnie prężąc swój łeb.Co prawda Wieża, tak jak i sam Smok, nie była zbyt duża, lecz do jego gabarytów pasowała idealnie. Z pewnością była jednak Wieżą magiczną, to nie ulega wątpliwości. No bo kto z Was widział kiedyś Szklaną Wieżę ze Smokiem na szczycie, w której zawsze jest ciepłe mleko? Niezwykłe, prawda? Ale tak właśnie było w tym przypadku. Mama przynosiła Smoka, sadzała go na pełnej ciepłego mleka Szklanej Wieży, po czym Smok przynosił to mleko mi. Skubaniec chyba też je lubił, bo choć mi je podawał ciągle trzymał się pazurami wieży, więc Mama zwykle musiała mu pomagać podtrzymując Wieżę. Dlatego dzięki Mamie, Magicznej Szklanej Wieży Pełnej Mleka i Smokowi nigdy nie byłem głodny. Niestety, pewnego dnia Smok i Wieża Pełna Mleka zniknęli, ale ja już wtedy byłem Duży i mogłem sobie dawać radę sam. To jednak były piękne, magiczne czasy. A mojego Smoka nie zapomnę nigdy.
# 2012-02-15 11:26
Odpowiedz
GR
@grisaille
1 post
2012-02-15 11:42 #
Smok Mlekopij, o którym opowiada mój czteroletni syn, a robi to w ten sposób: smok Mlekopij mieszkał w pieczarze i pożerał różne różności, aż w końcu to się mu znudziło i postanowił zażyć odmiany, dlatego zapragnął skosztować księżniczkę. Królowi było żal księżniczki, więc posłał po szewczyka Dratewkę i poprosił o pomoc. Szewczyk zaniósł smokowi baranka z papryką chili, z proszkiem do prania, z sosem tabasko, z solą, z pieprzem białym, z płynem do prania i jeście z chyba płynem hamulcowym ciut, ciut pomieszanym z kwasem solnym. Smok to zjadł i poleciał zaraz do wody, pił, pił, pił aż pękł.
# 2012-02-15 11:42
Odpowiedz
MO
@Morten
5 postów
2012-02-15 12:08 #
Mój smok ma na imię Rudolf. Imię osobliwe, ale jak najbardziej właściwe. Spytacie: dlaczego? Ano dlatego, że zamiast nozdrzy potwór ten ma duży, okrągły czerwony nos. Co ciekawe, historia związana z tą przypadłością nie sięga dnia jego narodzin…
Pewnego dnia, gdy Rudolf nie nazywał się jeszcze Rudolf, lecz Optimus Prime (imię to wybrał jego ojciec, którego poparła ponad setka tysięcy ludzi), zdarzyły się dwie niezwykle rzeczy. Pierwszą z nich było to, że Optimus Prime, pokonując dojmujący lęk, wreszcie wzbił się w przestworza bez pomocy swojego rodziciela. Zachęcony tym faktem, zapędził się tak daleko, iż nie mógł potem znaleźć drogi powrotnej. Przeszukując zalane promieniami zachodzącego słońca doliny, natrafił na wielką, sięgającą chmur wieżę. Zaintrygowany swoim znaleziskiem, podleciał bliżej. Okrążając budowlę po raz siódmy (niektórzy twierdzą, że zrobił to sześćset sześćdziesiąt sześć razy), ujrzał wychylający się z okna wielki nochal i kapelusz. Wiedźma! pomyślał. Przerażony szybko wzbił się w górę, lecz w pewnym momencie, dziwnie zbiegającym się w czasie z krzykiem staruchy: Stój! , poczuł, że coś go hamuje. Próbując uwolnić się od tej dziwnej siły, machał energicznie swoimi ogromnymi skrzydłami… Bez skutku. W końcu, dając za wygraną, rzekł zrezygnowanym głosem:
- Dobrze, już dobrze, stara pokrako. Rób, co chcesz.
Poczuł, że siła zaczyna ciągnąć go do tyłu; nie oponował. Po pewnym czasie – nad wyraz długim, zważając na fakt, że odleciał od wieży na odległość zaledwie dwudziestu metrów - zatrzymał się gwałtownie. Kątem oka dostrzegł szczerzącą się do niego wiedźmę. Nie odwrócił się jednak. Myślami był daleko stąd, przy swoich rodzicach, którzy zapewne zamartwiają się teraz na śmierć, przeszukując wszystkie zakamarki Smoczej Krainy.
- Mój drogi, spójrz na mnie – nakazała starucha.
Optimus prychnął, na co z jego nozdrzy buchnęły kłęby dymu.
- Powiedziałam: spójrz na mnie! – Smok poczuł, że jego głowa odwraca się w lewą stronę. - Tak, teraz lepiej. A teraz spójrz, jaka jestem piękna.
Optimus przeniósł wzrok na wiedźmę. Wybuchnął śmiechem. Włosy staruchy zajęły się ogniem. Wykorzystując nadarzającą się okazję, smok czym prędzej wzbił się w górę. Nie oglądając się za siebie, przeleciał dobrych czterysta metrów. Kiedy już wydawało mu się, iż w końcu wyrwał się z objęć tej obłąkanej baby, usłyszał przeciągły świst. Chwilę potem przed jego pyskiem zmaterializowała się wiedźma siedząca okrakiem na miotle; na jej osmolonej głowie nie pozostało zbyt wiele włosów. Przerażony próbował uskoczyć w prawą stronę; wiedźma była szybsza.
- Spokojnie, napaleńcu – rzekła, gdy po raz kolejny przechytrzyła Optimusa – nic ci nie zrobię.
Smok zawisł w powietrzu.
- Mam dla ciebie mały prezent. – Wiedźma machnęła ręką. – I to by było na tyle. Do niezobaczenia.
I to była właśnie ta druga niezwykła rzecz.
Kiedy Optimus po niedługim czasie natrafił na swoich rodziców, ci, zamiast wyściskać go z całych sił, wybuchli śmiechem.
Od tego czasu Optimus nie nazywał się już Optimus, lecz Rudolf, gdyż wiedźma, odwdzięczając się za spalone włosy, zamieniła jego smocze nozdrza na duży czerwony nos renifera, przez co już nigdy nie mógł zionąć ogniem.
# 2012-02-15 12:08
Odpowiedz
@Paulka
@Paulka
564 książki 162 posty
2012-02-15 15:11 #
Mój smok jest nietypowy - ma puszyste anielskie skrzydła, którymi mnie otula w zimne noce, nie żywi się owieczkami, a tym bardziej dziewicami (bo umarłby z głodu ;) ) ani też nie zionie ogniem. Mogłoby to być dość niebezpieczne. Stworek ten preferuje zimny klimat, dlatego aktualna pogoda bardzo go cieszy. Jak małe dziecko kocha spadające na język płatki śniegu, lepienie bałwana, a bitwa na śnieżki z jego udziałem jest niezapomniana. Rzuca jak rasowy szczypiornista... Jeżeli chodzi o szczegóły, to posiada on umiejętność dostosowywania się kolorem do otoczenia, czasem w domu przybiera pomarańczową barwę i "ginie" stopiony ze ścianą. Wielokrotnie szukałam go godzinami, namawiając na jego ulubioną herbatę karmelową czy lody truskawkowe... Smok jest łagodny, lubi towarzystwo, a jedyne czego nie cierpi, to nieład. Jako pomoc domowa sprawdza się w 100 procentach!
# 2012-02-15 15:11
Odpowiedz
@Tessiak
@Tessiak
55 książek 393 posty
2012-02-15 20:14 #
Smok, którego chciałabym opisać, to nie byle gad, jakich pełno w powieściach fantasy, w balladach rycerskich i historiach opowiadanych ku uciesze gawiedzi przez wędrownych mistreli.
Co więcej, smok ten ma dwie nogi, srebrno-blond włosy i płynie w nim królewska smocza krew. Mowa oczywiście o Daenerys Targaryen, Zrodzonej w Burzy, ostatniej z rodu, której dalsze losy mam nadzieję przeczytać w książce, która jest nagrodą w tym konkursie.
Fenomen Daenerys (zwanej też Dany) polega na tym, że wraz z kolejnymi tomami czytelnik mógł obserwować jej niesamowitą przemianę z zastraszonego przez brata dziewczątka w khaleesi - władczynię Dothraków. Na mnie zrobiło to ogromne wrażenie i dlatego byłam bardzo zawiedziona, że w pierwszej części "Tańca ze smokami" jej wątek pozostał nieporuszony.
Ostatniej z Targaryenów los nie oszczędzał. Od najmłodszych lat skazana była na tułaczkę u boku brata - narcyza i sadysty. Sprzedana na żonę khalowi Drogo zaczęła rozkwitać. Poznała smak miłości, zaszła w ciążę - ale jej szczęście prysło wraz ze śmiercią męża i dziecka. Z zapartym tchem patrzyłam jak się podnosi i wstępuje na stos pogrzebowy khala Drogo, by narodzić się tej nocy na nowo, by stać się Matką trzech smoków, zrodzonych z jaj w płomieniach i karmionych jej mlekiem.
Bycie smokiem to jedno. Bycie Matką smoków to coś więcej. Coś, co warto poznać - i do tego zachęcam do lektury sagi George'a RR Martina.
# 2012-02-15 20:14
Odpowiedz
@Mjuz
@Mjuz
228 książek 75 postów
2012-02-15 20:19 #
Ulubionym smokiem, którego tutaj opiszę, jest oczywiście mój dajmon, bestia nader często przybierająca właśnie ową postać. Zwykle jego ciało nabiera barwę nocnego nieba - granatowo-czarna łuska mieniąca się oleiście w świetle księżyca niekiedy błyskając złotymi krańcami twardych płytek. Piękna, trójkątna głowa zakończona dwoma długimi rogami osadzona na smukłej szyi. A na niej dwa akwamaryny pozornie ospale rozglądające się wokół. Ciało umięśnione, zgrabne, pięknie rozwinięte skrzydła, których błona ma kolor lapis lazuri. Długi ogon zakończony jest kilkoma kolcami niczym u wiwerny. Jednak i tak większości dech w piersiach zapiera okazały komplet ostrych kłów i niebieskawy gadzi język. Cóż..
Świetnie się dogaduję ze swoim dajomonem-smokiem, choć lubi sobie mnie wykpić od czasu do czasu, poironizować i powytykać błędy, lecz właśnie cenię go sobie za szczerość, zrozumienie i za to, że w ogóle ze mną rozmawia (wiadomo, że nie każdy dajmon chce się odzywać do swojej "drugiej części duszy"). A, oczywiście kreatywny, mądry, no i umie pocieszyć.
Imię jego jest dla mnie zagadką. Na pewno jest długie, zawiłe, zawierające w sobie coś magicznego, mistycznego. Nie jestem w stanie go pojąć, zawiera zbyt wiele elementów czy skojarzeń, które są dla mnie ważne. Jeśli dałoby się jakoś je wyobrazić to byłoby to coś związanego z nocą, dzikością, nieokiełznanym umysłem, lecz w pełni świadomym w swego szaleństwa. Jego imię jest tym, czym jest to co panuje wewnątrz mnie, lecz nie potrafię tego określić. Ta bestia to ja.
# 2012-02-15 20:19
Odpowiedz
@Dzikaa
@Dzikaa
163 książki 13 postów
2012-02-17 23:38 #
Czarnołuski obżarciuch ; ) Każdy smok odzwierciedla cechy swojego pana( czarny - mój ulubiony kolor, obżarciuch - uwielbiam jeść). Należy on do kategori smoków spokojnych( denerwuje go jedynie brak jedzenia) . Jest niewielki, zaledwie wielkości dwóch ludzi. Jego ogień ma barwę zieloną.
# 2012-02-17 23:38
Odpowiedz
2012-02-18 10:04 #
Pierwsze co przyszlo mi do glowy,to opisac Glaurunga.Ale po zastanowieniu stwierdzilem,ze moze znajdzie sie inna osoba,ktora zechce zrobic to samo.
Dlatego opisze smoka,ktory ma dla mnie wartosc sentymentalna.
Ma on okolo poltora metra dlugosci i jest zrobiony z zamszu obszytego zielonym pluszem.Jak kazdy prawdziwy smok wypchany zostal trocinami..Jest wiecznie usmiechniety i bardzo sympatyczny.Ma duze,piekne oczy w kolorze malachitu,a jego spojrzenie jest cieple i wyrozumiale.Ma dwie pary skrzydel i dwie pary lap.Jest mily w dotyku i bardzo lubi (jak mawia kabaret Lowcy.B) "gilanie".Ma juz swoje lata,gdyz liczy sobie prawie piecdziesiat wiosen.
Zrobil go moj Dziadek dla mojego Taty,gdy ten byl malym chlopcem.
Wtedy mial na imie Telesfor.
Kiedy jego przyjacielem zostalem ja,zmienil imie na Krakus.
Bardzo go lubie i wiem,ze on mysli tak samo!:)
Mamy tez tajna umowe ktora mowi,ze kiedy on wreszcie ozyje,mam mu zapewnic pokarm:warzywa i owoce.On natomiast bedzie mi przekazywal przyslugujacy kazdemu smokowi deputat dziewic!:)
Licze tez na to,ze w przyszlosci zaprzyjaznia sie z nim moje dzieci!
# 2012-02-18 10:04
Odpowiedz
@Fenrir83
@Fenrir83
82 książki 25 postów
2012-02-19 00:32 #
Smok najbliższy mojemu sercu jest koloru niebieskiego. Wychowywałem się z nim od dziecka. Był przy mnie kiedy zasypiałem i kiedy się budziłem. Pomagał mi przetrwać ciężkie dni i był moim pierwszym przyjacielem, zawsze na niego moglem liczyć.


# 2012-02-19 00:32
Odpowiedz
@Elbereth9
@Elbereth9
2 posty
2012-02-19 17:38 #
Mój smok:
1. Nie jest wcale taki duży, chociaż…
2. Sięga głową ponad stół
3. Właściwie, to notorycznie na tym stole przesiaduje
4. Niegdyś był prawie złoty, stan na dzisiaj: miedzianopodobny
5. Ma czarne oczy, piękne czarne oczy
6. (Tak, i ciągle mi się śnią)
7. Uwielbia gapić się na mnie, kiedy siedzę przy komputerze
8. Kiedy odrabiam lekcje również
9. Za to nienawidzi widoków za oknem
10. Ma duże poczucie humoru i lubi zabawę w chowanego, bo
11. Często sfruwa sobie na ziemię, najczęściej gdzieś za biurko i wtedy prze długi czas nie mogę go znaleźć
12. Ostatnio nabrał irytującego zwyczaju chowania się w zakurzonym kącie i śpiewania stamtąd „Zabiorę cię właśnie tam…”
13. Wniosek: chyba tęskni za swoimi rodzinnymi stronami
14. Gdy był jeszcze młody znalazłam go w piwnicy pośród innych zakurzonych figurek (wtedy, kiedy odnosiłam tam stare zabawki)
15. Dba o moje zdrowie psychiczne:
16. Kiedy otwieram zeszyt od matematyki przewraca się pyszczkiem wprost na algorytmy
17. Chociaż może to znaczy, że lubi matematykę
18. Jest dość zapatrzony w siebie
19. Lubi być obiektem zainteresowania moich ciekawskich gości
20. Jednego z nich użarł w rękę
21. Żartowałam
22. Tak naprawdę jest bardzo spokojny i przyjacielski
23. Aha, i właśnie zjada moje kwiatki z parapetu
24. A teraz mówi, że wcale tego nie robi (przy okazji dziwnie podejrzanie się zachłysnął)
25. Zawsze podtrzymuje mnie na duchu, a to ciężkie zadanie
26. Był raz nawet ze mną na wyprawie zwiadowczej w supermarkecie i prawie go tam zostawiłam przy dziale z chrupkami
27. Pała wielką namiętnością do chrupek
28. Niestety do moich paprotek również
29. Już to mówiłam?
30. To dlatego, że mnie to irytuje
31. On mówi, że jego też
32. Ale i tak mnie kocha
33. Muszę przyznać, że jest najwspanialszą zabawką nie-dzieciństwa, jaką mam :)
34. Tak, i też go kocham
35. Ale paprotek nie podaruję…
# 2012-02-19 17:38
Odpowiedz
ME
@Melea
6 książek 1 post
2012-02-19 19:24 #
Usmoczyciel

Ten ogniem ziejący
zawsze był pociągający
Słał hipnotyzujące spojrzenia
Czarował niewieście istnienia

Błyszczał łuskami
szlachetnymi kamieniami
skrzydeł majestatem
karatem

Z nabożnością
popisywał się także mądrością
Uważał się za twór doskonały
Był nieco przemądrzały

Raz – gdy panna się nawinęła
podjął się uwiedzenia
Przychylić chciał nieba
Spopielić kogo trzeba

Kusił czarem i gór przenoszeniem
Na co rzekła za przeproszeniem
Ty żeś obmierzłym gadem
I zakręciła zadem

Podchody zupełnie go znudziły
Gusta mu się zawęziły
Zażądał daniny
Najwyższej jakości baraniny

Dostał, czego pragnął
Połknął
Nie zostawiając ani kosteczki
Tak nastąpił koniec jego bajeczki
# 2012-02-19 19:24
Odpowiedz
@Kociara
@Kociara
26 książek 58 postów
2012-02-19 21:25 #
Najbliższym smokiem serca mego jest Tabaluga, Wielu z Was z pewnością pamięta owego zielonego, kreskówkowego smoka, który dzielnie walczył ze złem. Będąc dzieckiem śledziłam jego przygody i chwalebne czyny każdego dnia. Razem z nim wielokrotnie utarłam marchewkowy nos Arktosowi i innym "bandytom", zagrażającym Rajskiej Dolinie. Mama zrobiła dla mnie nawet małe, żółte, smocze skrzydełka i cieszę się bardzo, że nie przyszła mi do głowy nauka latania, gdyż mieszkam na czwartym piętrze...
# 2012-02-19 21:25
Odpowiedz
@CanWakhan
@CanWakhan
2 posty
2012-02-19 21:36 #
- Dobrze rozumiem twoje pragnienie zostania Smoczym Jeźdźcem. Musisz wiedzieć, że nie przypomina to w niczym zwykłej kawalerii. Tworzymy symbiozę. Smoki... są daleko bardziej fascynujące niż gwiazdy pośród, których niekiedy tańczą. Symbolizują wszystkie marzenia naszego bractwa. Ciągle pamiętam swoje pierwsze spotkanie z Sylsharamenshen. W moim pojmowaniu ona sama, jak i jej imię, jest oddechem niebios, splotami wiatru, które spływają spod chmur i omiatają nasze śmiertelne istnienia, przynosząc nam uniesienie oraz szepty o głębokich przestworzach wieczności, równocześnie przypominając nam o naszej kruchości. Czy jest piękna? Nie znajdziesz kamieni tak szlachetnych by mogły konkurować z twardym kobiercem jej błękitnych łusek, przechodzących w zieleń szmaragdów na skrzydłach i brzuchu. W całości zaś zachowują się, jak masa perłowa noszona przez kobiety Ludu Wielkiej Wody, i każda w ramach samej siebie przepełniona jest wszelkimi odcieniami oraz wariacjami barw. Za każdym razem, kiedy rozkłada skrzydła by wzbić się w przestworza i spina ogromne mięśnie swych kończyn by odbić się od ziemi, wygląda niczym posąg, z którego właśnie zdjęto przekleństwo kamienia, przywracając mu wulkan energii, i życia. Jeśli w tych momentach znajduje się za nią słońce, to uwierz mi, nie ma istoty bardziej majestatycznej niż ona. Na podobieństwo dumnej i nieugiętej władczyni skąpanej w świetle zanurza się w odmętach swego królestwa – tak Wielkiego Błękitu nad nami, jak i Wielkiej Wody okalającej lądy. Jej szpony mogłyby konkurować w twardości z diamentami, tnąc gładko wszystkie ludzkie twory, niczym masło. Pomimo faktu, że jej oddech nie jest świętym płomieniem, a jedynie mistycznym kwasem, jest niczym dama pośród innych smoków, choć wiele z nich i mnie zapiera dech w piersiach. Prawdziwą magią jest jednak jej spojrzenie. Wywołuje skrajne reakcje. Od dreszczy przerażenia przez poruszenie, zachwyt, podniecenie, aż po bezgraniczną świadomość, że oto ta istota sięga do Twej duszy i waży ją według własnych wartości. Jej oczy są, jak... Ogromne jezioro, do którego toni wpadły gwiazdy i ciągle lśnią jasnym blaskiem. Są niczym najgłębsze odmęty Wielkiej Wody, na których powierzchni tańczą ostatnie promienie zachodzącego słońca i w końcu podobne są do soczystego błękitu nieba w dzień przesilenia letniego, bez najmniejszej skazy, odbijające w swoich gładkich toniach rozległy, niepojęty umysł. Nie często odzywa się w naszej mowie, lecz jeśli to zrobi jej głos przywodzi na myśl ogromny wodospad, którego wody roztrzaskują się u podnóży góry. Natomiast, kiedy porozumiewamy się mentalnie... To niuanse zbyt subtelne bym mógł je wiernie oddać słowami. Gdybym musiał, powiedziałbym, że tak właśnie brzmi jedwab sunący po stali. Tak, Oddech Niebios jest piękna i zaszczytem jest dla mnie być z nią związanym. Moim wielokrotnie powtarzającym się snem jest właśnie ona, kiedy tańczy z innymi smokami pośród gwiazd, a jasne światło przymyka po jej ciele, przeskakując z łuski na łuskę, ożywiając je rozbłyskiem dziesiątek, fantastycznych barw.
# 2012-02-19 21:36
Odpowiedz
MM
@Lalaith
381 książek 29 postów
2012-02-19 22:34 #
Pan Martin wielkim pisarzem jest, to każdy wie. Szukając na polskim podwórku odpowiedniego smoczego reprezentanta, olśniło mnie! Wszakże mistrz Sapkowski smoczą niespodziankę też nam sprezentował!
Panie i Panowie! Oznajmiam wszem i wobec, iż martinowskim smokom mogą równać się li tylko złote smoki rodzimego mistrza fantasy!
Uznawane są za legendarne, a na całym globie żyje zaledwie - o zgrozo! - kilku przedstawicieli tej odmiany. Według znanej nam wiedzy, potrafią dowolnie polimorfować i używać magii (zwykle są to zaklęcia pirokinetyczne i mentalne).Złote smoki potrafią zionąć nie tylko ogniem,lecz i gorącą parą. Przeciętnie osiągają wielkość 20 metrów (sic!).
Tylko Borch Trzy Kawki mógłby stawić czoło trzem smokom - Rhaegalowi, Viserionowi i Drogonowi! Tylko Villentretenmerth i jego dwie zabójczo piękne Zerrikanki mogliby stanowić zagrożenie dla Daenerys Targaryen.Nic tak nie zachwyca w smokach jak ich potęga i majestat...
A co by było gdyby działali razem... ? ;)

# 2012-02-19 22:34
Odpowiedz
@Edyta28
@Edyta28
176 książek 252 posty
2012-02-20 08:57 #
Początkowo myślałam, aby opisać Oarfa z Kronik Świata Wynurzonego. Był to wielki i inteligentny gad po przejściach, gdyż stracił swojego jeźdźca w bitwie. Historia jego więzi z bohaterką książki mocno zapadła mi w pamięć i mimo że nadal mam Oarfa za jednego z ciekawszych gadów w literaturze fantasy, to ostatnio pojawił się inny równie ciekawy.
Jest nim Smok Griaule z książki L. Sheparda. Ten olbrzymi smok tysiąc lat temu przegrał magiczny pojedynek z magiem, który uwięził go za pomocą silnych zaklęć. Teoretycznie Griaule nadal żyje, ale bardziej przypomina to wegetację. Żyje bowiem jego umysł, za pomocą którego wpływa na innych i żyje jego wnętrze, w którym wciąż krąży krew i rodzi się ogień, którym zionie. Ale od wielu lat ciało Griaule'a jest unieruchomione przez porastające go góry, wioskę, która się utworzyła wokół jego ciała, rozmaite rośliny i pasożyty. Ludzie czczą go niemal jak boga, co nie przeszkadza im obdzierać go z cennych łusek. Najciekawsze zostawiłam jednak na koniec mojej wypowiedzi. Otóż w ogromnym wnętrzu smoka żyje dziwaczny lud, istnieje samodzielny ekosystem, zmieniają się pory roku, itp. Wnętrze Griaule'a jest jak świat w miniaturze. Wędrując po sieci żył, ścięgien i narządów można dojść do samego osierdzia, czy nawet mózgu. Smok w pewnym sensie jest świadomy tego co się dzieje w nim samym, ale nie walczy z tym, a nawet odnosi z tego tytułu pewne korzyści, gdyż lud mieszkający w środku smoka, poluje na wielkie larwy, które są niczym innym jak pasożytami przewodu pokarmowego gada. Historia smoka Griaule zrobiła na mnie ogromne wrażenie i cały czas się zastanawiam, co zrobiłby, gdyby się uwolnił? Czy odleciałby tam skąd przybył, czy najpierw spopielił wszystko, co go tak bezlitośnie wykorzystywało? Ta właśnie niepewność podoba mi się najbardziej.
# 2012-02-20 08:57
Odpowiedz
Postów na stronie:
Odpowiedź
Grupa

Graciarnia

czyli miejsce do którego trafiają wszystkie stare i martwe tematy zaśmiecające inne grupy :)