Ech... W ramach skojarzeń będzie też gawęda...
Było tak: Pierwotnie "Potop" ukazywał się na łamach jakiegoś periodyku. Co tydzień niewielka część. Denerwowało to Sienkiewicza niewymownie, zwłaszcza, że wydawca gazety, bywało, gubił wątek.
Tak było i tym razem. Wydawca przysłał do Sienkiewicza depeszę: "Gdzie jest Kmicic?" Na co Sienkiewicz odpisał: "Kmicic w Częstochowie wysadza armatę".
Przyjmująca depeszę pani w okienku bardzo się jej treścią zdenerwowała i pobiegła do naczelnika, że otóż zamachowcy jacyś na akcję w świętym miejscu się zbierają. Naczelnik, przytomna dusza tak się złożyło, był zarówno prenumeratorem gazety jak i fanem powieści. Wyjaśnił nieporozumienie i puścił Sienkiewicza wolno, prosząc tylko, by w przyszłości wysyłał korespondencję nie płosząc mu personelu.
Koniec.