Czytając rzadko zwracam uwagę na pojedyncze słowa.
W tresci najczesciej drażnią mnie nadmierne zdobienia, takie przelukrowanie :-), np. W porannym złotym blsku Słonca, rosa pobłyskiwała kryształkami przezroczystych łez, tworząc na soczyście zielonej trawie kobierzec skrzących diamentów....
Od czegoś takiego od razu mnie mdli.
W życiu codziennym za to mnóstwo wrazów działa na mnie drażniąco, włos mi się jeży jak słyszę, "wziąść", "kupywać", "poszłem", "włańczać", "w kazdym bądz razie", "żeśmy", czy też "pisze" zamiast jest napisane..
Drażni mnie nadmierne używanie słowa "dokładnie" i "w gruncie rzeczy"
Staram się mówić i pisać poprawnie, tez różnie z tym bywa ;-), ale jak czyta się takie wytwory w prasie czy nie daj bóg w książkach to jest już to troga.