Pożar!!!

"Bach" Albert Schweitzer z 1963 roku bo to mój okaz, cudem udało mi się ją kupić, bo pewien nastolatek wysprzedawał swoje "stare" książki :) wznowień tej książki też nie ma (jak na razie mam nadzieje, bo to dzieło wielkie)

Miałabym ogromny problem.

Ja to bym chwycił kota ;-)

A co do książek - szczerze mówiąc nie wiem. Chyba wziąłbym tę, którą akurat czytam.

Kiedyś o tym myślałam. Chwyciłabym cały anielski cykl pani Kossakowskiej. (tak, wiem, że się tego nie spodziewaliście :D)

Cecelia Ahern - Na końcu tęczy

Ponieważ jej zdobycie kosztowało mnie wiele czasu i znajomości ;)

misha - ja akurat czytam Siewcę..., więc pewnie bym go zabrał ;-)

W pierwszej kolejności psa i "Bez przebaczenia" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej Piotr Latkowski wręcz mnie od siebie uzależnił ;)

Jako chrześcijanka - Bilbię :) I mając w nosie reguły, zabrałabym jeszcze Harry'ego!

Zabrałabym sagę Lackberg, która czeka cierpliwie na swoją kolej "do czytania" ;)

A ja biorę sobie trójpak - "Trylogię Husycką" Sapkowskiego. mam kolekcjonerskie wydanie 3w1 (etui) więc uciekając z pożaru może ono również posłużyć jako np. stopień, lub czekanik do wybijania szyb (trochę toto waży) :-)

A ja przeżyłam pożar w mieszkaniu - spaliła mi się kuchnia do gołej cegły... I wierzcie książki to oostatnia rzecz o jakiej wtedy myślałam - najważniejsza była butla z gazem , bo gdyby nie daj Boże wybychła... Pomimo, że minęło już ponad 6 lat dalej mam dreszcze na samo wspomnienie...

No pluszaki chwytam... A tak serio mam plan opracowany na taką wszelaką ewentualność - torby z IKEA są, najbardziej książki potrzebne są zawsze przy boku... wiem, to może wynik otumanienia, ale poza tym mam w plecaku dokumenty.

Nie ta decyzja tak trudna że nie mam pojęcia !! Zapewne chwyciłabym to co pod ręką np.jakiś kocyk i wrzucała do niego z prędkością świta książki

Przede wszystkim, nie tak się postępuje w przypadku pożaru :)
Bieganie w panice w kółko jest bez sensu. Trzeba natychmiast poprzydzielać zajęcia. Temu kazać wynieśc dzieci, temu psy, temu zadzwonić po straż. Ludzie zachowują się o wiele lepiej, gdy usłyszą stanowcze polecenie.
Co się może nie zniszczyć od upadku, natychmiast wyrzucamy przez okno (np ksiązki, jest szansa, że przeżyją). Najcennniejsze częsci domu staramy się ochronić, np przez zalanie wodą (lepiej długo suszyć ksiązki, niż jeszcze dłużej odkupywać). Ale uważamy na przedmioty, które mogą wybuchnąć - butla, grzejnik olejowy, telewizor. Jeśli nie da się ich oddzielić od ognia, lepiej oddzielić siebie od nich.
Ewakuując się łapiemy przede wszystkim dokumenty, karty bankowe, pendrajwy, leki (czyli zazwyczaj, przynajmniej w przypadku kobiet - torebkę :).

Ale zastanawiałam się, co bym wybrała w tej zarysowanej przez Adama sytuacji.. i ponieważ uważam całą moją biblioteczkę za skarb, nie mogłabym się zdecydować na wybór (zwłaszcza, że w dymie pewnie nie byłoby widać, a moje ksiązki często zmieniają miejsca na półkach). Zatem, niestety, chyba złapałabym komputer, w którym "siedzi" całe moje życie zawodowe...

W sumie to dobrze jest mieć czytnik e-booków i w nim całą biblioteczkę. Problem, którą książkę wziąć wtedy sam się rozwiąże ;-)

Amen! :)

Ja się bardzo przyzwyczajam do rzeczy więc trudno było by mi wybrać jedną jedyną ale pewnie brałabym tyle ile bym zdążyła i uniosła ;)