Temat

"Ojcze nasz"

Postów na stronie:
MO
@Mortisia
52 książki 11 postów
2010-09-04 00:51 #
To bardziej pierwsza część opowiadania niż całość.
„Ojcze nasz”


Poranna msza chyliła się ku końcowi.
Wierzący, w większości ludzie starzy, będący wtedy w kościele, zaczęli powoli podnosić się z miejsc i kierować w stronę wyjścia, przeżegnawszy się uprzednio i odmówiwszy ostatnią modlitwę.
Kilkanaście minut później wyszedł ostatnich z nich, zamykając za sobą drzwi.
W Domu Ojca pozostała wtedy już tylko jedna osoba, prócz księdza, która nie ruszyła się z miejsca.
Ciemnowłosy mężczyzna zaczął powoli wstawać, podpierając się bladą dłonią o ławkę przed sobą, w którą zastukał głucho długimi palcami, przerywając ciszę.
Podstarzały ksiądz o niebieskich, przenikliwych oczach, odwrócił na chwilę głowę w jego stronę i uśmiechnął się, co wcale nie ostudziło zamiarów mężczyzny co do niego, wręcz przeciwnie. Zawrzało w nim od środka.
Był pewien, że nie rozpoznał go wtedy.
Siergiej Sadow wyszedł z ławy modlitewnej, stając w pustym przejściu, prowadzącym do ołtarza, cały czas nie spuszczając chłodnego wzroku z duchownego, który był teraz odwrócony do niego tyłem, bezbronny.
Boczna nawa gotyckiego kościoła rozjarzyła się pod wpływem przedzierających się przez wysokie okna promieni porannego słońca, oświetlając im twarze.
Siergiej wykrzywił czerwone usta, sięgając bladą dłonią o długich palcach do kieszeni swego czarnego płaszcza, zapiętego na ostatni srebrny guzik pod samą szyją i wyciągając z niego niewielkich rozmiarów ostry nóż, którego ostrzem miał zamiar rozerwać wzbierającą ciszę.
W Kościele nadal nie było nikogo, prócz nich, co jeszcze bardziej utwierdziło go w przekonaniu, że postępuje słusznie. Wmawiał to sobie przez wiele lat.
Splótł ręce za plecami i zaczął iść w stronę ołtarza, ważąc każdy krok, stawiany na, skropionej wodą święconą, podłodze.
Nienawidził go wtedy z całego serca.
- Pater noster... – zaszydził, uśmiechając się pogardliwie.
Jednocześnie wszedł na pierwszy schodek, a ksiądz odwrócił się w jego stronę orientując, że coś jest nie tak.
Dopiero wtedy strach w jego oczach zdradził, że wie już z kim ma do czynienia.
- Cieszę się, że spotykamy się właśnie tutaj – kontynuował Sadow. - Tu, gdzie wszystko się zaczęło.
Nie odpowiedział.
Rozplótł ręce, ukazując ostrze noża, które rozbłysło w jego spanikowanych a zarazem zdumionych oczach, gdy usta zaczęły protestować i ostrzegać.
- Milcz – wyszeptał, czując drżenie swego głosu.
Wszystko działo się jakby w zwolnionym tempie. Decyzję podjął już dawno, gdy po raz pierwszy go skrzywdził. Zakleszczył księdzu palce na przedzie białej szaty, przyciągając do siebie niczym szmacianą lalkę, którą można potrząsać i robić z nią, co się żywnie podoba.
Oczy duchownego, który nie miał żadnych szans na ucieczkę czy obronę, rozszerzyły się ze strachu, gdy odwrócił go do siebie plecami i złapał za szyję, przystawiając do niej nóż, którym bez zastanowienia przeciął jego krtań za pierwszym pociągnięciem ostrza.
Jego bryzgające krwią ciało opadło głucho na podłogę, gdy dotarło do Sadowa, co uczynił. Głos podłamał mu się a on sam długo jeszcze stał nad wykrwawiającym się księdzem, nie mogąc się ruszyć, ani zmusić w żaden sposób do tego, by odejść.
W końcu klęknął tuż nad nim i ściągnął mu z dłoni srebrny pierścień z wygrawerowanym pacierzem, który wsunął sobie na palec, całując miejsce, w którym znajdował się na nim krzyż.
Pedofil musiał zginąć.
# 2010-09-04 00:51
Odpowiedz
2010-09-04 08:04 #
Ostro :) Też mi to bardziej pasuje jako początek czegoś większego :) ,Zaintrygowałaś mnie, ale chyba trochę za wcześnie zdradziłaś motyw zabójstwa - "czar" wtedy prysnął.
# 2010-09-04 08:04
Odpowiedz
@asiulla223
@asiulla223
70 książek 7 postów
2010-09-04 22:11 #
Bardzo mi się podoba ;)
# 2010-09-04 22:11
Odpowiedz
Odpowiedź
Grupa

Wasza Twórczość

Opowiadania, wiersze, miniatury...
© 2007 - 2024 nakanapie.pl