Haha, a u nas ja patrzę, jakiś skrzat mi się pod nogami plącze... A ona ma różowe włosy! No normalnie, RÓŻOWE! Padłam xD Jeszcze jak nie daj Boże trafi na tą wychowawczynię, o której myślę, to ma przerąbaaaane.
Ja byłam w wąskiej białej spódnicy i do tego miałam błękitną koszulę w białe paski pionowe z białym kołnierzykiem i mankietami.
A co do kocenia - generalnie na rozpoczęciu jest spokój. Gorzej z ślubowaniem, wtedy się trochę dzieje. Ale wszystko sympatycznie. 2 lata temu, gdy byłam w 1 klasie, to na ślubowaniu było tylko sypanie mąką. Może ktoś tam parapet zmierzył, ale to tacy, którzy się "narazili". I raz tylko idzie chłopak z mojej wsi przez tłum, i się drze: "PRZEPUŚCCIE MNIE, JAJKO NIOSĘ!". Momentalnie się pusto zrobiło :DD Ale udawał tylko, nie miał. ;) W zeszłym roku była mąka i też może niektórzy mierzyli, natomiast dzisiaj spokój :)