Dzień dobry
Dzisiaj pisałam konkurs z matmy, II etap, nie jestem zadowolona >.< Za dużo geometrii, a ja w wypatrzaniu różnych rzeczy na rysunkach nie jestem najlepsza. Raczej na pewno nie przejdę, no ale nic, chemia zostaje, muszę się bardziej postarać, bo z matematyki to poza kółkiem nic nie robiłam. A przed konkursem było śmiesznie :D Jakiś chłopak się awanturował z paniami z komisji, że on musi wnieść swój worek bo mu mama kazała i ma tam same najważniejsze rzeczy (np. paszport !). To mi zdecydowania poprawiło humor, jak weszłam na salę to się śmiałam :D A tak poza tym to pogoda jest beznadziejna, lało, musiałam złożyć parasol bo my mnie wiatr porwał razem z nim i dotoczyłam się przemoczona i zziębnięta do domu. Ale jutro będzie lepiej, mikołajki ! Chcę już książkę :D