Avatar @kachna.janisz

Kachna.books.quality

@kachna.janisz
12 obserwujących. 23 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj 9 miesięcy temu.
kachna.books.quality
Napisz wiadomość
Obserwuj
12 obserwujących.
23 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj 9 miesięcy temu.
czwartek, 30 kwietnia 2020

Ilość czy jakość?

Jak już wcześniej wspominałam, szukając inspiracji oraz cennych wskazówek, odwiedzałam wiele kont na Instagramie. Jedne dostarczyły mi mnóstwo rad i pomysłów, inne postanowiłam omijać szerokim łukiem...
Ze względu na jakość, a właściwie jej brak.

Aby nie zagubić swojej własnej drogi, wyznaczyłam kilka zasad:

Jeśli nie mam miejsca na półce, to staram się nie kupować więcej książek :) Każdy książkoholik wie, jakie to trudne zadanie. Czytanie a kupowanie to dwie odrębne sprawy. Czytanie uzależnia i zakupy uzależniają, niekiedy dominuje te drugie :)

Ograniczam ilość rozdań i konkursów, w jakich biorę udział. Znam osoby, które muszą mieć więcej, biorą udział we wszystkich dostępnych konkursach. Nie zwracają uwagi na tematykę książek, które są nagrodami. Osoby organizujące rozdania, chcą aby książka trafiła do człowieka, która ją przeczyta, udostępni zdjęcie, podzieli się swoją opinią. Nie do kolekcjonera tytułów :)

Coraz częściej wybieram e-booki. Nie lubię czytać na czytniku, więc wybieram tablet. Ma spory ekran i mogę go podświetlić w nocy. Kiedyś też się zapierałam, że to nie dla mnie, chcę czuć zapach stron i dumnie trzymać na półce pięknie wydany egzemplarz. Ekologia i ekonomia przekonały mnie do wersji elektronicznej. Polecam!

Jeśli mam książki, które mnie kompletnie nie zainteresowały, nie przemyślane zakupy lub nie trafione prezenty, staram się je wymieniać. W moim mieście organizowane są akcje "Aktywna książka". Można tam zanieść pięć swoich książek i wymienić je na inne.

Kupując książki zawsze w pierwszej kolejności sprawdzam internetowe antykwariaty. Tak zdobyłam Lema za trzy złote, Jodi Picoult za pięć i "Dziewczynę z pociągu" za całe dwie złotówki. Nie zliczę książek do biblioteczki mojego syna zamówionych w taki sposób.

Jeśli mam książkę i mnie nie interesuje, to ją odkładam. Nie męczę na siłę. Za jakiś raz robię kolejne podejście. Jeśli to nie przynosi skutku, mogę oddać ją komuś w prezencie. Z czytaniem jest jak z miłością, albo jest chemia i jest cudnie, albo jej nie ma i należy się szybko rozstać.

Wydania kieszonkowe

Jeśli są dostępne, to sięgam po pockety, czyli wydania kieszonkowe. Czytanie ich wychodzi mi przy dobrym świetle i w okularach. W innym wypadku wzrok zbyt szybko się męczy. Mimo to, jestem ich gorącą zwolenniczką. Oszczędność papieru, miejsca i pieniędzy.

Nigdy nie podejmuję się czytania na czas. Unikam czytelniczych maratonów. Wiadomo, że jedną książkę zakończę przez dwie noce, jeśli mnie bardzo wciągnie, a z inną będę chodzić przez tydzień, bo historia będzie dłuższa i mniej dynamiczna.

Nie zapisuję się na zbyt dużą ilość booktour. Zabawa polega na przesyłaniu sobie jednej książki wśród grupy czytelników. Każdy ją czyta, zostawiając w środku swoje notatki i komentarze. Po zakończeniu trafia w ręce autora lub blogera organizującego zabawę. Nie raz byłam świadkiem, jak ktoś rezygnował, bo zapisał się na kilka na raz. Nagle okazuje się, że nie ma czasu na przeczytanie takiej ilości.

Nie wyznaczam sobie celu ilościowego. Nie liczę ile książek przeczytam w ciągu miesiąca, kwartału czy półrocza. Szacuję ilość roczną, żeby porównać ją ze znajomymi :) Tego nie potrafię sobie odpuścić, jednak nie czytam na ilość, zdecydowanie wybieram jakość!


Moje nowości do recenzji


Czytam z wielką przyjemnością, rozkoszuję się tym, zatapiam się w historiach.

Wszystkim życzę samych przyjemnych lektur!

Tymczasem,
Katarzyna
× 1
Komentarze