Niespodziewana zmiana... gatunku.
Konkurs

Konkurs książkowy - Niespodziewana zmiana... gatunku.
KONKURS ROZWIĄZANY
Widzimy, że drzemie w Was niewykorzystany potencjał! Pamiętajcie o nas koniecznie, gdy będziecie wydawali swoje poczytne powieści :) A tymczasem nagrody otrzymują:
  • booksbybookaholic - za kreatywną pomysł na uśmiercenie przy pomocy choinek (już czuć, że to świetny pomył na następną falę świątecznych powieści),
  • tayen - za to, że pomimo tego, że Grey ma już 50 twarzy, to potrafi znaleźć kolejną,
  • Chassefierre - za próbę uwolnienia od cierpienia wielu pokoleń maturzystów.

Niektórzy bohaterowie tak bardzo potrafią nas zdenerwować swoim zachowaniem, że najchętniej byśmy się ich pozbyli z ulubionej książki. Potrafią kompletnie popsuć całą historię albo naszą przyjemność z czytania jej. Gdyby tylko ich tam nie było...


No właśnie. Gdybyście mogli zamienić jeden romans w kryminał, to kogo byście uśmiercili i dlaczego?


3 najciekawsze odpowiedzi nagrodzimy książkami "Szczęśliwy los" Małgorzaty Starosty.
Regulamin konkursu
Szczęśliwy los
Szczęśliwy los
Małgorzata Starosta
8.2/10
Cykl: W siedlisku, tom 1

Ach, jakże byłoby pięknie, gdyby trafić szóstkę w totolotka! Mogłyby siedzieć na werandzie, łowić ryby we własnym jeziorze, a dla zabicia nudy prowadzić pensjonat. Szczęśliwy los miały w zasięgu ręk...

    Udział wzięli:
    @wiki820 @specjalistka_od_slowa @Anna_Natanna @Chassefierre @mysilicielka
    TA
    @jorja @SunaiConte @Renax @Carleyajzerka @beatazet @iszmolda @booksbybookaholic

Odpowiedzi

@booksbybookaholic
@booksbybookaholic około 3 lata temu

Muszę przyznać, że nie sięgam po romanse zbyt często, głównie przez ich ogromną przewidywalność. Myślę, a wręcz jestem pewna, że kryminalna zagadka w tle dodałaby historii dreszczyku i przekonałaby mnie do częstszego sięgania po tego typu pozycje. Jaką książkę najchętniej bym przechrzciła? Wybór jest trudny, ale chyba zdecydowałabym się na "Najcenniejszy podarunek" Klaudii Bianek. Z chęcią zabiłabym tam jednego bohatera. Konkretnie mam tu nie myśli Oskara. Matko, nie byłam w stanie znieść tego człowieka, odkąd tylko pojawił się w książce. Był zaborczy, rościł sobie prawo do dziewczyny, z którą nigdy nie rozmawiał, kontrolował ją, notorycznie stalkował i na dodatek zdradzał. Jeśli przez przypadek zgniotłoby go naręcze choinek, których rozprowadzaniem się zajmował, zdecydowanie bym po nim nie płakała. Oczywiście wszyscy byliby przekonani, że to nieszczęśliwy wypadek, ale jego matka by w to nie uwierzyła i poprowadziłaby własne śledztwo. Zabójczynią okazałaby się Oliwia, bo mimo że można podczas lektury odnieść wrażenie, że zaborczość Oskara jej nie przeszkadza, każdemu w takiej sytuacji w końcu puściłyby nerwy. Osobiście bym się jej nie dziwiła, a jednocześnie zacierałabym ręce, że ten chłopak nie będzie terroryzował więcej żadnej kobiety. 

@iszmolda
@iszmolda około 3 lata temu

Nie za często czytam romanse i żaden bohater jakoś szczególnie mnie do siebie nie zraził, jednak mam inny pomysł na kryminał. Lubię książki Sparksa. To tkliwe, pełne ciepła historie. A gdyby tak sztandarową powieść autora czyli "Pamiętnik" przemienić w kryminał...  Noah mógłby zabić Alice, gdy odkrył, że ma nowego narzeczonego, lub mógłby zabić narzeczonego by odzyskać ukochaną. Alice mogłaby uśmiercić nowego,  idealnego i akceptowanego przez rodziców narzeczonego by móc znowu być z Noah lub nowy narzeczony mógłby zabić rywala lub Alice w zemście za zdradę. Możliwości jest dużo i na pewno wyszłaby z tego ciekawa historia. 

@beatazet
@beatazet około 3 lata temu

Gdybym mogła zmienić romans w kryminał byłaby to seria o polskim 'Greju", czyli "365 dni" i kontynuacja. Massimo miałby skłonności do zabójstw, a Laura musiałaby go kryć i odszukiwać innego zabójcę, aby uratować go przed odpowiedzialnością. W końcu by nie wytrzymała i musiała ukryć zbrodnię "niesłychaną, w której pani zabiła pana".

@Carleyajzerka
@Carleyajzerka około 3 lata temu

Nie zdarza mi się czytać romansów. Pamiętam jednak jedną książkę, która przeczytałam przypadkiem, był tam  pewien chłopak - Landon (czy jakoś tak), który mnie trochę drażnił, przez swoje nieodpowiednie zachowanie. Ale wtedy akcja mogła się potoczyć całkiem inaczej..

@Renax
@Renax około 3 lata temu

Gdybym mogła uśmiercić którąś bohaterkę powieści to byłaby to Izabela Łęcka. I zrobiłby to Rzecki, który widział jaka to modliszka. Zadusiłby ją, a przez to oszczędziłby światu cierpień. Wokulski by popłakał i ożeniłby się z kimś fajniejszym. Chodziaż tak się tylko łudzę. Gdyby nie ta, to inna lala, bo faceci już tacy są, ale wtedy z powieści uczyniłabym sagę, a Rzecki by dusił każdą. Taki Kuba Rozpruwacz. Nikt by nie podejrzewał go, gdyż mieli go za fajtłapę. 

@SunaiConte
@SunaiConte około 3 lata temu

Od kilku dni biłam się z myślami kto według mnie jest postacią która potrafiła mnie wręcz zniechęcić do czytania książki. Uwielbiam czytać romanse ale po przeczytaniu tej książki wręcz mi się odechciało ich czytać i przez kilka dni przeżywałam tą historię. Jeżeli czytaliście kiedyś serię K.N. Haner Mafijna miłość to wiecie o co mi chodzi. Po przeczytaniu pierwszej książki stwierdziłam że dam autorce szansę i przeczytam wszystkie trzy. Myślałam że to będzie następny romans w którym jest szczęśliwe zakończenie ale z każdą książką byłam coraz bardziej przerażona. Wiem co myślicie, dlaczego w takim razie czytałam kolejne części. Może dlatego że spodziewałam się szczęśliwego zakończenia. Jednak całkowicie się przeliczyłam. Osobiście uśmierciłabym głównego bohatera Adama McKeya ponieważ przez niego główna bohaterka Cassandra Givens musiała tak cierpieć. Gdyby go nie poznała mogłaby spotkać normalnego faceta i z nim przeżyć szczęśliwie życie. A tak trafiła na niego. Musiałabym długo myśleć jak go uśmiercić ale na pewno umierałby w męczarniach. 

@jorja
@jorja około 3 lata temu

Nie czytuję romansów, ale jeśli chodzi o powieść obyczajową to najchętniej pozbyłabym się Róży z książki Ałbeny Grabowskiej "Rzeki płyną, jak chcą".

Oj jak to dziewczę mnie irytowało! A że akcja rozgrywała się w czasie I wojny światowej, więc można by było spokojnie zastosować ulubioną "broń kobiecą". Kilkunastodniowe, systematyczne podtruwanie. Nasza nieboraczka Różyczka z każdym dniem by niedomagała coraz bardziej i bardziej. O pomocy lekarskiej można by było tylko pomarzyć, albowiem wszyscy medycy walczyli z panującą wówczas grypą hiszpanki...

Zdrodnia prawie doskonała!

@wiki820
@wiki820 około 3 lata temu

"Mój Książę", czyli tom I z cyklu Bridertonowie. 

Nic tak nie irytuje, jak postać, która wtrąca się w sprawy wszystkich, a sama nie jest idealna. Anthony Briderton jest właśnie takim bohaterem. Próbując po swojemu ułożyć życie swojej siostrze Daphne, prawie doprowadza ją do upadku. Oceniając jej kandytatów na męża pod każdym możliwym względem, wybiera jej tego najgorszego, przez którego duma Daphne wisi na włosku. Jeśli miałabym kogoś uśmiercić, to właśnie jego. W moim wyobrażeniu zabija go odrzucona kochanka. Skrzywdzona i wykorzystana, zaprasza swojego ukochanego do siebie, po czym pyta go ostatni raz czy ją kocha i czy z nią będzie. Anthony odpowiada, że kocha ją najbardziej na świecie, ale on jest szlachcicem, a ona śpiewaczką operową, więc ich związek nie ma szans. Powstrzymując łzy, zdradzona kobieta wyciąga spod poduszki nóż i rani go prosto w serce. Briderton umiera, a ona, Daphne i inny wreszcie stają się wolni. 

TA
@tayen około 3 lata temu

Na kryminał zmieniłabym chyba najgorszy romans jaki w życiu czytałam czyli "Pięćdziesiąt twarzy Greya". 

W mojej wersji mielibyśmy do czynienia z obrotną (broń boże nie wzdychającą, nie mogącą się zdecydować, miękką babką) młodą kobietą Anastasją, której wysoka inteligencja (a nie tanie teksty i pustostan) pozwoliłaby zaraz po studiach dostać się do jednego z najlepszych biur detektywistycznych w Seattle, które współpracuje z policją. 

Dostałaby zlecenie zdobycia zaufania niejakiego Christiana, bogatego biznesmena, który pojawia sie w różnych miejscach z pięknymi kobietami, które potem w niewyjaśniony sposób znikają.

Anastasja wkupiłaby się w jego łaski, a on wziąłby ją na cel by była kolejną ofiarą. 

I w tym miejscu nie mielibyśmy do czynienia z erotycznym romansem klasy Z, ponieważ pan Christian w swoim pokoju rozkoszy nie ukrywałby pejczów i innych gadżetów, a prawdziwe narzędzia tortur. Żeby jednak przekonać czytelniczki potrzebujące grzesznych uniesień i tu pojawiłaby się namiętność (prawdziwie udawana ze stony Anastasi) i prawdziwa obsejsa (dyktowana satystycznymi potrzebami seryjnego mordercy).

Wszystko skończyłoby się rozwikłaniem sprawy, udowodnieniem zwyrodnień mężczyzny i jakże piękną, w rozbłyskach wybuchu, śmiercią Christiana, który uciekając przed policją rozbiłby się swoim helikopterem o wybrzeże - ten wątek musiałby być ujęty ponieważ romantyczne latanie helikopterem w orginalnej wersji było jednym z większych kiczów fabuły. 

@Anna_Natanna
@Anna_Natanna około 3 lata temu

Zawsze mnie irytował Ashley w "Przeminęło z wiatrem". Gdyby nie on mój ulubieniec Rhett Butler byłby szczęsliwy ze Scarlett. Gdybym była Rhettem usunęłabym go z życia Scarlett. Mogłay być to i trucizna...

@specjalistka_od_slowa
@specjalistka_od_slowa około 3 lata temu

Myślę, że chętnie otrułabym lub w inny sposób pozbyła się tak uwielbianego przez wielu czytelników (zupełnie nie wiem czemu) Heathcliffa - gdyby wszyscy ludzie byli tak nienawistni i mściwi jak on, marny byłby nasz los :) Sama powieść "Wichrowe wzgórza" jest, owszem, warta przeczytania, jednak nie pamiętam innej postaci, któa irytowałaby mnie bardziej niż ukochany Katarzyny. 

@mysilicielka
@mysilicielka około 3 lata temu

Ja to bym się chętnie pozbyła Christiana Greya 😂 Tom 1, Ana przesadza z BDSM, niechcący morduje kochanka podczas gry wstępnej - ups! Co tu zrobić, co tu zrobić... Ale czy mi szkoda? Duma nad zwłokami, rozsądnie dochodzi do słusznych wniosków, że z niego to był zadufany dupek i psychopata, to zabójstwo wyszło jej jedynie na zdrowie, psychiczne oczywiście. Zwłoki nasza bohaterka ukrywa w żelaznej dziewicy (czy co tam ino miał Kryszczian w czerwonym pokoju), a następnie... Tom 2, ciemniejsze odcienie sprawiedliwości, czyli Anastazja powraca jako superbohaterka USA, która uwodzi i pozbywa się niechcianych bogatych toksycznych narcyzów. Dada! 🙌

@Chassefierre
@Chassefierre około 3 lata temu

Mogłaby go potrącić dorożka. Mógłby się utopić, próbując wyłowić chustkę Lotty ze stawu. Wreszcie - Albert mógłby wyzwać go na pojedynek i skutecznie zastrzelić z tych nieszczęsnych pistoletów. Mowa o Werterze. To bohater literacki, którego całym sercem nie trawię. Takie nieszczęśliwe lelum-polelum, niestabilny emocjonalnie egocentryczny narcyz skupiony na sobie tak bardzo, że nawet samobójstwa popełnić nie potrafił nie niszcząc przy tym życia (i związku) kobiety, którą podobno kochał.

Mogłaby go otruć była kochanka. Albo jej siostra ta, która ,,hojniej była obdarzona przez naturę''. Mógłby zasztyletować go jakiś zazdrośnik, albo mógłby nieszczęśliwie spaść z grzbietu narowistego rumaka.

Jednak jakakolwiek przyczyna byłaby jego śmierci, sztuczna czy naturalna - nikt by na niej nie ucierpiał, a wręcz całkiem sporo osób by na tym zyskało.

(Jestem okropna. Wiem.)

© 2007 - 2024 nakanapie.pl