Zmarnowałem kilka miesięcy i nic nie napisałem! Szkoda tego czasu, bo zamiast strachu i walki z koronawirusem, to jeszcze zacząłem walkę z umowami śmieciowymi; a mogłem przecież wypocić kilkanaście stron nowej powieści. Przysłowiowy szlak człowieka trafia, gdy w dobie epidemii musi pracować po 240-264 godzin i się narażać. Nie słysząc nawet słowa dziękuję, a co tu mówić o płatnym urlopie i regeneracji swojej kondycji fizycznej i psychicznej. Nic z tego! Dlatego postanowiłem w swojej bezsilności napisać kilka pism, powiedzmy że były to petycje do rządzących. Do prezydenta Andrzeja Dudy wysłałem dwa listy elektroniczną pocztą i pytanie na debatę - jak na razie bez echa. Do premiera Mateusza Morawieckiego jeden list i także cicho i głucho. Do prezesa, premiera i posła Jarosława Kaczyńskiego dwa listy. I wreszcie sukces, dostałem list od minister Marleny Maląg - do mojej wiadomości. Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przedstawia panu Prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu informacje i wyjaśnienia dotyczące form zatrudnienia, umów cywilnoprawnych, Kodeksu Pracy i innych aspektach związanych z taką formą zatrudniania pracowników przez pracodawców. Ciekawy jestem co mi odpisze Pan Prezes po analizie tych wiadomości. Jeżeli nie skorzystam z ewentualnych zmian, to przynajmniej mam satysfakcję, że coś zrobiłem w tej drażliwej sprawie, która dotyczy prawie trzech milionów naszych rodaków, nie licząc ich rodzin. Polska jest jednym z liderów w Europie w zatrudnianiu na umowach "śmieciowych" i jest sklasyfikowana na drugim miejscu -brawo!
Dodatkowo zdobyłem doświadczenie w pisaniu lisów do polityków Pozdrawiam wszystkich K. Chmielowski