Ewelina jest szczęśliwą żoną, ma dość poukładane życie, a jedyne czego brakuje jej do pełni szczęścia to dziecko. Oboje z mężem chcą powiększyć rodzinę, niestety idzie im to dość kiepsko. Kiedy na teście ciążowym pojawiają się dwie kreseczki, kobieta jest bardzo szczęśliwa. Niestety szczęście nie trwa długo, a ona traci dziecko. Jest smutna, załamana, jednak nie zamierza się poddawać i po niedługim czasie znów udaje jej się zajść w ciąże. Również i tego maleństwa nie udaje jej się donosić, kolejne poronienie jest jeszcze bardziej bolesne niż za pierwszym razem. Ewelina czuje się źle, pragnie powiększenia rodziny, tulenia swojego maleństwa do piersi, opiekować się nim. Trzecia ciąża okazuje się tą szczęśliwą, a na świat przychodzi mały Miłosz. Czy Ewelina poradzi sobie z opieką nad maleństwem? Czy jej wyobrażenie o macierzyństwie pokryje się z rzeczywistością? Jak będzie wyglądała jej relacja z mężem po narodzinach upragnionego synka?
Książka jest tak jakby pamiętnikiem Eweliny. Na kolejnych stronach poznajemy jej historię, jej uczucia, kiedy kolejny raz los postanawiał zadrwić sobie z jej marzeń. Książka jest ciekawa, wciągająca, pełna emocji. Czyta się ją bardzo szybko, z przyjemnością śledząc losy bohaterki.
Ewelina jest bohaterką sympatyczną, dającą się lubić.
Książka pt.: „3600 gramów szczęścia” to książka, która mi się podobała, a podczas czytania wywołała wiele emocji. Ze swojej strony polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu -
https://anka8661.blogspot.com/2020/10/wydawnictwo-novae-res-ksiazka-pt-3600.html