Opinia na temat książki Miłość w czasie rewolucji

Książka ma swoje dobre, jak i złe momenty. Przyznam, że raz czy dwa zdarzyło mi się od niej nie odrywać ze względu na ciekawość, ale jednak od połowy to czytanie już bardzo mi się dłużyło. Schemat tej książki jest mocno klatkowy, przez co nie czułam żadnej więzi z tą historią, która na dodatek jest bardzo powierzchownie zaprezentowana.
Co mi się w tej książce podobało? Tło historyczne, opis rewolucji, wydaje mi się, że autorka więcej wysiłku włożyła właśnie w to, niż w prowadzenie fabuły, która jest mało ciekawa, mało odkrywcza, a tak szczerze mówiąc to mocno naciągana. Ten cały plot twist z bohaterami pod koniec to już kompletny brak wyczucia. Tak teraz do mnie dociera, że właściwie to co autorka mogła odtworzyć wyszło jej dobrze, a to co musiała sama wykreować wyszło jej słabiutko. Może lepiej by się spełniała w jakichś biografiach, reportażach, itd?
Głównych bohaterów kompletnie nie polubiłam, osobno irytujący, razem to już mieszanka wybuchowa. Z tego powodu raczej nie planuję sięgać po kolejny tom, mimo że uwielbiam kończyć rozpoczęte serie.