Opinia na temat książki Przeklinam nas

Patrząc na okładkę pomyślałam, że to będzie słodka historia o dwójce nastolatków. Jakże się myliłam. Oczywiście była zemsta, ale też mafia, zauroczenie, rodzina, cierpienie.
Bianca przeprowadza się z rodziną adopcyjną do nowej miejscowości. Mogłaby wydawać się zwykła osiemnastolatką, gdyby nie jej tajemniczość i strach przed dotykiem. Trauma, której doświadczyła bardzo ją zmieniła i jedyne o czym cały czas myśli to znaleźć człowieka odpowiedzialnego za śmierć jej matki.
Alan wychował się w rodzinie, w której wolności to śmierć. Zna tylko drogę jaką kieruje się jego rodzina jednak poznanie dziewczyny, która opiera się jego urokowi jest dla niego czymś nowym. Chłopak będzie musiał stanąć przed wyborem. Rodzina czy dziewczyna.
Spotkanie dwóch światów które są całkowicie różne. Ona dziewczyna, która straciła rodzinę i walczy z traumą a także on chłopak głowa mafijnej rodziny który wcale nie chce tego brzemienia.
"Jedyne, czego chciałam w życiu, to zemsta. Na człowieku, który mi to życie odebrał." - przyznam szczerze, że imponowało mi jak Bianca manipulowała swoją rodziną i Alanem, aby dokonać zemsty. Nie przejmowała się ich uczuciami i twardo dążyła do celu.
"Przeklinam nas" to książka, która z pozoru wydaje się urocza. Autorka dała nam historię z wątkiem mafijnym w tle który jest tam tylko dodatkiem. Jestem zdziwiona, że tak dobrze czytało mi się tą książkę właśnie przez wcześniej wspomniany wątek. Mam trochę niedosyt, że książka była tak krótka co mi się rzadko zdarza, ale i też chciałabym wiedzieć jaka jest dalsza historia bohaterów.