Opinia na temat książki Amelia i Kuba. Złota karta

Współczesna wersja legendy o Złotej kaczce spodobała mi się, mimo, że początek nie zapowiadał się dobrze. Na początku historii tata Luby i Mii przynosi do domu 5 biletów, które dostał od szefa. Na biletach jest napisane 'NIESPODZIANKA, KONCERT, WARSZAWA". Tata jest pewny, że "niespodzianka" to nazwa zespołu metalowego, więc razem z dzieciakami ubierają się "emo" i idą na koncert. I tutaj niespodzianka. Nie są zadowoleni z takiego obrotu spraw, jednak idą już na ten koncert, skoro sa już na miejscu. W pewnej chwili, cała czwórka (Albert, Amelia, Kuba i Mi) wymykają się jedno za drugim z sali koncertowej i wpadają w małe tarapaty. I tutaj zaczyna się już dziać fajna akcja.

To co podoba mi się w tej książce to, że nie tylko bawi młodszego czytelnika, ale i uczy. Z tego co udało mi się zauważyć każda historia z cyklu "Amelia i Kuba" ma swój morał i uczy dziecko czegoś innego. Czekam na kolejne części i postaram się, żeby w naszej bibliotece pojawiła się cała seria.