W życiu jest dużo rzeczy, które warto. Warto być uczciwym, słuchać muzyki, poznawać wielkie idee, tworzyć coś z pasją, mięć ambicje. Wszystkie te powody przemawiają za pochyleniem się nad światem matematyki, choć na chwilę.
W "Apologii matematyka" wszystko jest klasyczne. Forma, przesłanie, potencjał do zaskakiwania czytelnika. W tej małej książeczce doświadczamy czegoś, co nadaje sens życiu. Poznajemy wybitnego brytyjskiego matematyka Godrfeya Hardy'ego, który sam ujawnia intencje stworzenia eseju (str. 97):
"Napisana przeze mnie apologia życia profesjonalnego matematyka w gruncie rzeczy musi być usprawiedliwieniem mojego życia"
Wstęp do apologii, napisany został przez wybitnego myśliciela Charlesa Snowa, twórcę "Dwóch kultur", najważniejszej pracy minionego wieku o rozłamie miedzy naukami ścisłymi i humanistycznymi. Snow, prywatnie przyjaciel Hardy'ego w ostatnich latach jego życia, odmalował obraz ideowca i pasjonata królowej nauk. Twierdzi on, że matematyka usprawiedliwiała istnienie Hardy'ego. Sam Hardy, za swój największy sukces uważał długoletnią współpracę z innym wybitnym matematykiem, Littlewoodem i odkrycie hinduskiego geniusza, Ramanujana (str. 23).
Ramanujan, człowiek z nizin, niewykształcony kancelista, stworzył matematykę sam. Wiele jego twierdzeń było nieznanych środowisku. Wszystko 'wylatywało mu z głowy'. Nie potrzebował liczyć. On to wiedział bez dowodu. Na szczęście Hardy poznał się na geniuszu (dostał dziwny list od...