W eseju pisanym pod koniec 1943 r. Emanuel Ringelblum wspominał: ?Od razu w pierwszych miesiącach po podjęciu przeze mnie pracy w ?Oneg Szabat? przyciągnąłem kilku ludzi do współpracy, ale nie było z tego wielkiego pożytku. Dopiero w osobie młodego historyka, rabina Szymona Huberbanda, ?Oneg Szabat? pozyskał jednego ze swych najlepszych współpracowników?. Huberband stracił swoją najbliższą rodzinę już w czwartym dniu wojny. Potem dokumentował wszelkie tragedie, wszelkie rodzaje śmierci, jakie na okupowanych ziemiach polskich spotkały Żydów tylko za to, że nimi byli. Skrupulatnie opisywał proces niszczenia wielowiekowego dorobku gmin żydowskich w niemal sześćdziesięciu miejscowościach pozawarszawskich. Zginął w Treblince w lecie 1942 r. W pośmiertnym wspomnieniu napisał o nim Menachem Kon: ?Będąc wielkim uczonym w Torze, biegłym w kodeksach prawnych i komentarzach rabinicznych, człowiekiem ściśle przestrzegającym praw religijnych, żarliwym chasydem o gorącym sercu, używał przy tym trzeźwego rozumu?.