[współpraca reklamowa editiored]
Nareszcie po tylu latach czekania wjechała na salony do nas kultowa seria Chestnut Springs o której na pewno wielu z Was słyszało. Pierwszy tom wbrew pozorom wcale nie jest najsłabszy. Zawiera w sobie wszystko to co uwielbiamy w romansach, a przy tym niczego nie jest za dużo.
Co znajdziemy w środku:
✸ dual pov od strony głównych bohaterów Summer oraz Rhetta, a także narrację pierwszoosobową;
⍟ blaski i cienie rodeo;
✸ małe miasteczko oraz bracia wraz z ojcem przy których ciężko przejść obojętnie;
⍟ świetna chemia między bohaterami, humor i sielski klimat;
✸ dużo scen paprykowych.
"Wybieramy siebie nawzajem. Odnajdujemy siebie. Odsłaniamy się przed sobą. I wszystko w tym momencie jest bez skazy".
Są takie książki, które sprawiają szybsze bicie serca już od pierwszych stron ale i uczucie, że to jest ta perełka wśród innych książek. Ta topka nad topkami. Pióro autorki jest lekkie, a przez strony się wręcz płynie. Bohaterowie od pierwszych stron kradną nasze serca, a ich przekomarzanie się i droczenie sprawia, że książka wydaje się jeszcze bardziej autentyczna.
Reread po roku był jeszcze fajniejszy niż czytanie po raz pierwszy, z tego względu że miło było się spotkać jeszcze raz z bohaterami i wraz z nimi przeżywać wzloty i upadki. Niestety tłumaczenie momentami psuje odbiór książki, szczególnie gdy c...