Mam wrażenie, że pierwotnie historia pojawiła się na wattpad albo AO3. Styl trąca fanfikiem. Czy to książka młodzieżowa? Mam takie wrażenie.
Ale za to jaki ciekawy świat! Świat kastowy, przedrewolucyjny, poddany boskiej woli - średniowiesze, ale ze stylistyką osiemnastowiecznego Londynu. Gdyby tylko bardziej uściślić reguły gry i wyłożyć je przystępnie, tak, jak do tej pory, to byłoby leszcze lepiej. I nie, nie zgodzę się, że to steampunk - za mało maszynerii, za dużo pierdolenia o polityce.
Na plus postacie, z nielicznymi wyjątkami. I jednym z wyjątków jest Tagard - ale dopiero, kiedy odwala Szał W Kopalni. Mam wrażenie, że po tym wydarzeniu stał się bardziej szalony w działaniach, mniej przewidywalny, bardziej... nielogiczny. Tak to miał poukładane, co chce, a kilka rozdziałów dalej dąży do celu, który nie mam pojęcia, po co mu.
Ilya, wbrew temu, co o sobie mówi, jest typową hrabianką z dobrego domu i tak też się zachowuje. Raczej nie tylko dlatego, że się od niej takiego zachowania oczekuje. Ciekawe, że tak długo zwlekała z wyjawieniem pewnego Sekretu Ojca, przecież tyle mówiła, jak to Tagard może jej zaufać.
Cała reszta to dodatek, chociaż przez książkę się przewija Gawier, Teremi, Selimar, Prawiden, to nadal dodatki do tych dwoje. Trochę szkoda, bo dodatkowe postacie sporymi momentami były ciekawsze, niż pan Tagard.
Sama fabuła jest okej, nic nadzwyczajnego. Uwiera mnie trochę zmiana priorytetów Tagarda, no ale dobrze, zgodzę się. Z czym się nie zgodzę, to opieranie zarzutów (wobec Mordercy) na braku dowodów. Tagard podejrzewa i atakuje bez twardych dowodów, nawet bez poszlakowych, swój osąd opiera na fakcie dziedziczenia i zwykłego nielubienia ofiary. Na siłę wpychanie rozwiązania, bez logicznego uwierzytelnienia.
Niemniej, fakt faktem, dobrze mi się czytało, choć to cegła piekielna. Zakończenie, jeśli je mocno ścisnę i wyduszę, obiecuje dalszy ciąg. Chciałabym! Ale już nie z duetem Tagard & Ilya w roli głównej. Może ktoś z pobocznych?