Bo przykazania te – jak pisze brat Tadeusz Ruciński – „uczą każdego, jak do domu Ojca trafić, jak mieć przyjaciół tysiąc i jak mieć do świata całego wyciągnięte dobre, łagodne, przyjacielskie ręce”.
Te dwie książki – jedną skierowaną do dziewczynek a drugą do chłopców – można śmiało nazwać drogowskazami, bo prowadzą dalej niż zwykłe znaki zakazów, z jakimi często kojarzy się nam Dekalog. Same zakazy jeszcze nie wskazują drogi, a Boże Przykazania są naprawdę drogowskazami do miłości, przyjaźni, do nieba, jeśli umie się je czytać sercem.